Historyczna tablica znad wejścia do obozu w Auschwitz została skradziona 18 grudnia ub.r. Napis odnalazł się dzięki anonimowym informatorom. Był zniszczony - złodzieje pocięli go na trzy części. Według ustaleń śledczych, zleceniodawcą kradzieży jest obywatel Szwecji.
Tablica z historycznym napisem "Arbeit macht frei" znad bramy b. niemieckiego obozu została skradziona 18 grudnia 2010 nad ranem. Napis odnaleziono kilkadziesiąt godzin później we wsi Czernikowo koło Torunia. Przestępcy pocięli go na trzy części. O udział w kradzieży podejrzanych jest pięciu Polaków. Wszyscy zostali tymczasowo aresztowani. Z ustaleń prokuratury wynika, że działali na zlecenie pośrednika ze Szwecji, Andersa Hoegstroema. Krakowska prokuratura wystąpiła już do sądu o wystawienie za nim Europejskiego Nakazu Aresztowania. Jednak sąd uznał, że dokument musi zostać uzupełniony. Śledczy między innymi muszą wykazać, że Szwed przebywa na terenie Europy.
Napis "Arbeit macht frei" po ponad miesiącu badań kryminologów wrócił do muzeum w Oświęcimiu. Nie został pokazany podczas obchodów 65. rocznicy wyzwolenia byłego hitlerowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau, bo trafił do muzealnej pracowni konserwatorskiej. Tam naukowcy mają połączyć go w całość i przywrócić mu dawny kształt.