Justyna Kowalczyk nie najlepiej rozpoczęła zmagania w Pucharze Świata 2012/13. W szwedzkim Gaellivare Polka zajęła dopiero 27. miejsce w biegu na dystansie 10 km techniką dowolną. Zwyciężyła Norweżka Marit Bjoergen, druga była jej rodaczka Therese Johaug, a podium uzupełniła Amerykanka Kikkan Randall.

REKLAMA

Zobacz zapis relacji NA ŻYWO z trasy biegu na 10 km techniką dowolną w Gaellivare!

Justyna Kowalczyk w inauguracyjnych zawodach Pucharu Świata nigdy nie zajęła pozycji wyższej niż siódma. Trudna technicznie, kręta trasa w Gaellivare nie sprzyjała naszej biegaczce, która sama przyznawała, że nie jest jeszcze w najwyższej formie i zadowoli ją miejsce w czołowej "10". Do mety dobiegła jednak z 27. czasem, czyli mimo wszystko poniżej oczekiwań. Była o minutę i 23 sekundy wolniejsza od Bjoergen. Trudno wyciągać z tego występu daleko idące wnioski, choć warto zauważyć, że pozostałe zawodniczki ze światowej czołówki uplasowały się na zdecydowanie lepszych miejscach od Kowalczyk.

Bjoergen prowadziła spokojnie. Była najlepsza na wszystkich międzyczasach. Ostatecznie wyprzedziła Johaug o 12 sekund. Bardzo dobrze spisała się Randall, która dotychczas pokazywała pazur głównie w biegach sprinterskich. Jeśli Amerykanka potwierdzi w kolejnych tygodniach formę na dłuższych dystansach, może być groźna. Podium o zaledwie jedną sekundę przegrała Szwedka Charlotte Kalla.

Punktów w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata nie zdobyły pozostałe biało-czerwone biegaczki. Sylwia Jaśkowiec była 44. (1 min 45 sek straty), a Paulina Maciuszek - 54. (2 min 7 sek straty).

Jutro w Gallivare odbędzie się bieg sztafetowy 4x5 km. Głównymi faworytkami będą oczywiście Norweżki. W przyszłym tygodniu rywalizacja przeniesie się zaś do fińskiego Kuusamo.

Szczyt formy ma przyjść na MŚ

Przed szwedzkimi zawodami trener naszej zawodniczki Aleksander Wierietielny podkreślał, że jest zadowolony z okresu przygotowawczego i obecnej dyspozycji Kowalczyk, ale także, że na początku sezonu nie należy spodziewać się fajerwerków. Jak mówił, plan jest taki, by szczyt formy jego podopiecznej przyszedł na przyszłoroczne mistrzostwa świata.

Teraz będziemy pilnować taktyki - żeby nie napalać się, rozpoczynać bieg tak, żeby pierwsze, drugie okrążenie było wolniejsze od ostatniego okrążenia. Będziemy nad tym pracować, bo zawsze zawodnik rzuca się ze startu jak szalony, a później dużo traci na ostatnich metrach. Właśnie tego staramy się uniknąć i nad tym będziemy pracować - mówił kilka dni temu w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Maciejem Jermakowem.