Nigdy nie będzie znaku równości pomiędzy tym, co robiło PiS, a co robi dziś Trzecia Droga i koalicja 15 października - mówił lider PSL, wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz w Białymstoku na konwencji samorządowej Trzeciej Drogi.
Wybory nie skończyły się 15 października; to była pierwsza runda, pierwsza połowa, pierwsza seria - mówił na konwencji Trzeciej Drogi Władysław Kosiniak-Kamysz. Nawiązywał tym do zbliżających się wyborów samorządowych, które mają się odbyć 7 kwietnia. Zaznaczył jednocześnie, że finałem będą dopiero przyszłoroczne wybory prezydenckie.
Szef ludowców mówił też, że "sam rząd nie wystarczy, aby zmienić Polskę na lepsze".
Nawiązywał też w wystąpieniu do jesiennych wyborów samorządowych. Dlaczego się zjednoczyliśmy? Nie było zgody na chamstwo, oszustwo, okradanie Polski, na grabieże, na niszczenie wspólnoty, na hejt i nienawiść. Przeciwko temu syfowi, który ostatnia władza PiS zrobiła przez osiem lat - zniszczyła wartości, podeptała te wartości, choć je miała czasem na portretach. Zniszczyła zaufanie między ludźmi, choć cały czas mówiła o budowaniu więzi; a te więzi pomiędzy sąsiadami, w rodzinach przecięła - powiedział. Zniszczyła bezpieczeństwo, choć próbowała zasłonić się bezpiecznym murem - dodał.
Szef PSL powiedział, że Polacy poszli zaprotestować przeciwko temu i poszli zagłosować za czymś, bo - jak wskazał - "przeciw protestowaliśmy przez osiem lat w wielu miejscach"."Głosowaliśmy za lepszą Polską, za współpracą, za normalnością, uczciwością - wyliczał.
Szef PSL w czasie wystąpienia zwracał uwagę, że przed powołaniem rządu Donalda Tuska, to Szymon Hołownia jako marszałek Sejmu wziął na swoje barki bardzo trudne, niepopularne decyzje, co - dodał - spotkało się z gigantycznym oporem i chaosem wywoływanym przez opozycję. Niechęcią do wyroków sądów i ich wypełniania - mówił.
Kosinak-Kamysz ocenił, że Hołownia wziął na siebie odpowiedzialność za prowadzenie parlamentaryzmu otwartego i udzielania głosu opozycji w ciągu dwóch czy trzech miesięcy "więcej niż my doświadczyliśmy w ostatniej kadencji, będąc opozycją".
My jesteśmy inni od nich. Nigdy nie będzie znaku równości pomiędzy tym co robił PiS, a co robi dziś Trzecia Droga i koalicja 15 października i marszałek Hołownia - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Szef ludowców przestrzegł też, że "nie wybaczą nam nasi wyborcy, nie wybaczy nam największa rzesza Polaków, która po 1989 roku poszła do wyborów, gdy w koalicji zapomnimy o tym, o czym mówiliśmy w kampanii wyborczej, co nas wyniosło do tej władzy". O współpracy, zjednoczeniu, o byciu silnym w UE, o zapewnieniu bezpieczeństwa, o postawieniu na pierwszym miejscu spraw ważnych dla wszystkich, o naszej tradycji, historii i naszej przyszłości - mówił. Jak dodał, Trzecia Droga nie zrobi tego sama. Chcemy to zrobić z naszymi przyjaciółmi z KO i z Lewicy - mówił.
Kosiniak-Kamysz ocenił, że w sprawach rozwojowych, gospodarczych i społecznych koalicjanci mają wspólne mianowniki. Pokazujmy to, co nas łączy. Zachowajmy naszą wrażliwość i swoje wartości, nikt nikomu ich nie będzie odbierał. Nikt nie będzie ingerował w programy indywidualne partii. Pamiętajmy o jednym - Polacy wybrali współpracę, a nie spory. Dość kłótni, do przodu, jedziemy. Koalicja 15 października jedzie dalej, jedzie silniejsza, jedzie mocniejsza - podkreślił szef PSL.
Z kolei szef Polski 2050 Szymon Hołownia zapewniał, że Trzecia droga "nie jest o hejcie, o politykierskich wojenkach, nie jest o podkładaniu jeden drugiemu nogi, tylko jest o załatwianiu ważnych dla nas spraw".
Trzecia Droga to jest gwarancja pokoju, umiaru i solidności w tym rządzie, który dzisiaj współtworzymy. Trzecia Droga to nie przepychanki, a skuteczność w załatwianiu spraw - mówił Hołownia.
Obiecaliśmy wam 12 gwarancji na cztery lata. 12 gwarancji Trzeciej Drogi na okres kadencji i dziś przychodzimy zdać wam sprawę, po tych 100 dniach funkcjonowania rządu, że wyprzedzamy kalendarz; że udało nam się zrobić więcej, niż zakładaliśmy, że zrobimy w tym tak krótkim czasie - oświadczył lider Polski 2050.