Jeszcze daleka droga zanim wytworzymy odporność stadną na koronawirusa - przyznają w rozmowie z RMF FM epidemiolodzy. Przypomnijmy: oficjalnie, poprzedniej doby liczba wszystkich zakażeń Covid-19 w Polsce od początku epidemii przekroczyła milion. Wirusolodzy przekonują, że liczba faktycznych przypadków - bez wykonania testu - może być kilka razy większa, a kontakt z koronawirusem mogło mieć nawet 9 milionów populacji.
Aby wystąpiła odporność stadna, zazwyczaj z wirusem musi zetknąć się 60 proc. populacji, czy w Polsce ponad 22 miliony osób. To byłoby z jednej strony bardzo groźne, a w przypadku tak specyficznego patogenu jak koronawirus - według epidemiologa profesora Roberta Flisiaka - nawet to mogłoby nie wystarczyć. Zapewnienie odporności stadnej może wymagać uodpornienia nawet 70-80 procent populacji. Najwyższy okres zakaźności przypada przed wystąpieniem objawów i to warunkuje trudność z zapanowaniem nad epidemią - podkreśla w rozmowie z RMF FM prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych profesor Robert Flisiak.
Na dziś zatem największe szanse na odporność może dać nam szczepionka przeciwko koronawirusowi, która ma pojawić się w Polsce - według aktualnych planów - na przełomie stycznia i lutego. Wcześniej zostaje nam stosowanie się do obostrzeń.
Epidemiolodzy szacują, jak duża część społeczeństwa nabrała już naturalnej odporności. Według profesora Roberta Flisiaka, może być to około 20 procent populacji. Są to osoby, które przeszły zakażenie koronawirusem w większości przypadków bezobjawowo.
Jak zaznaczała Świtowa Organizacja Zdrowia, próby osiągnięcia odporności zbiorowej w przypadku Covid-19 są problematyczne. Zakażenia koronawirusem traktowane są jak schorzenia nie do końca poznane. Większość osób zarażonych Covid-19 rozwija odpowiedź immunologiczną w ciągu kilku pierwszych tygodni, ale wciąż nie wiadomo, jak silna i jak trwała jest ta odpowiedź. Tym bardziej, że pojawia się coraz więcej doniesień o tym, że są ozdrowieńcy, którzy ponownie zachorowali na Covid-19.