Mamy w Busku-Zdroju 44 łóżkowy oddział chorób zakaźnych, który jest już zapełniony przez osoby chorujące na Covid-19. Myśmy się nie spodziewali, że w ciągu zaledwie kilku dni będziemy mieli wszystkie łóżka zapełnione - mówi w rozmowie z RMF FM Grzegorz Lasak, dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej w Busku-Zdroju.
Mamy 44 łóżkowy oddział chorób zakaźnych, który jest już pełny. Mamy trzy łóżka na oddziale intensywnej opieki medycznej, to są łóżka przeznaczone dla pacjentów przechodzących chorobę najciężej - mówi Lasak w rozmowie z RMF FM.
Myśmy się nie spodziewali tu w Busku-Zdroju, że w ciągu tych kilku dni tak szybko będziemy mieli wszystkie łóżka zapełnione - podkreślił.
Zwrócił uwagę, że pacjenci są zakażeni głównie mutacją Delta koronawirusa. Dyrektor podkreśla, że jest ona bardzo groźna, gdyż powoduje duże zmiany w płucach. Bardzo trudno się walczy z tymi mutacjami - mówi. Bardzo szybko następuje pogorszenie stanu zdrowia. To się dzieje zdecydowanie szybciej niż podczas pierwszej, drugiej czy trzeciej fali - dodaje.
Lasak podkreśla, że większość pacjentów na oddziale jest niezaszczepionych. Są także osoby po przyjęciu preparatu, ale przechodzą one chorobę znacznie łagodniej. Natomiast przebieg u osób niezaszczepionych jest bardzo ciężki - mówi.
Mamy taki przypadek kobiety, która zmarła, a jej córka zmarła w innym szpitalu. Jeszcze w innej placówce na terenie województwa świętokrzyskiego leży jej mąż. To są rodzinne tragedie - mówi.
Lasak zaznacza, że jedyną metodą skutecznej walki z pandemią są szczepienia. Nie traćmy czasu - mówi. Jeśli chcemy, by system ochrony zdrowia tę czwartą falę pokonał, to Polacy muszą lekarzom pomóc. A pomogą wtedy, jeżeli się zaszczepią - podkreśla.
Pandemia koronawirusa w Polsce rozpędza się. Wczoraj, po raz pierwszy w tej fali zakażeń, odnotowano ponad 15 tys. przypadków, a 250 osób zmarło. Przybywa także osób hospitalizowanych, każdej doby do szpitali trafia kilkaset osób.
Sytuacja jest nieco lepsza niż rok temu. Wtedy dziennie notowano po ponad 24 tys. zakażeń i po kilkaset zgonów.