Po złagodzeniu restrykcji i przejściu do modelu "życia z Covid-19" w Korei Południowej rośnie liczba ciężko chorych, którzy mogą wkrótce przepełnić szpitale. Premier Kim Bu Kium ogłosił, że "powrót do normalności" może zostać wstrzymany.
Rząd Korei Południowej ogłosił wejście w pierwszy etap luzowania obostrzeń i "życia z Covid-19" na początku listopada. Decyzja wynikała z tego, że w pełni zaszczepionych zostało ponad 70 proc. mieszkańców kraju.
Czwarta fala pandemii wciąż jednak nie opadła, a po złagodzeniu restrykcji bilanse zakażeń wzrosły i ostatnio każdej doby wykrywa się ponad 3 tys. nowych infekcji. Liczba chorych w stanie krytycznym wzrosła do rekordowych 499.
Są obawy, że nasz powrót do normalności może być na chwilę zatrzymany, jeśli tego kryzysu nie da się przezwyciężyć - powiedział premier, cytowany przez agencję Yonhap. Zapowiedział dodatkowe łóżka w szpitalach i dostawy sprzętu.
Na obszarze metropolitarnym Seulu, gdzie wykrywa się zdecydowaną większość nowych zakażeń, zajętych jest obecnie prawie 80 proc. miejsc na oddziałach intensywnej terapii. Yonhap ocenia to jako "dzwonek alarmowy" dla władz.
Koreańska Agencja Kontroli Chorób (KDCA) zgłosiła w piątek 3034 nowe infekcje, a łączny ich bilans przekroczył 409 tys. W ciągu ostatniej doby na Covid-19 zmarło 28 pacjentów. Od początku pandemii odnotowano 3215 przypadków śmiertelnych, co przekłada się na odsetek zgonów 0,79 proc.
W Korei Południowej żyje ponad 50 milionów osób.