Korea Południowa nie mogła nie zareagować na rozmieszczenie żołnierzy Korei Północnej w Ukrainie. Seul najpierw wezwał ambasadora Rosji w związku z zaangażowaniem Pjongjangu w wojnę w Europie. Teraz zapowiada podjęcie "etapowych działań" przeciwko sąsiadom z północy. W grę wchodzi wysłanie Ukraińcom broni ofensywnej lub nawet personelu wojskowego, który miałby monitorować ruchy wojsk Kim Dzong Una w Ukrainie.

REKLAMA

Przed tygodniem Wołodymyr Zełenski przestrzegał, że "tysiące północnokoreańskich żołnierzy zmierzają na Ukrainę". Pojawiły się też bardziej precyzyjne informacje dostarczane przez ukraiński wywiad wojskowy. Na froncie ukraińskim, ramię w ramię z Rosjanami będzie w listopadzie walczyć prawdopodobnie około 12 tys. żołnierzy wysłanych przez Kim Dzong Una.

1500 z nich ma już stacjonować w rejonie Chabarowska, przy granicy rosyjsko-chińskiej.

Te wiadomości zmroziły społeczność międzynarodową. W Stanach Zjednoczonych rozpoczęto poważną dyskusję na temat tego, czy decyzja Pjongjangu oznacza przekroczenie czerwonej linii. Do inwazji Rosji na Ukrainę dołączył właśnie kraj trzeci, będący częścią osi, która od dawna uważana jest na Zachodzie za stanowiącą najpoważniejsze zagrożenie.

Wiceminister spraw zagranicznych Korei Południowej Kim Hong Gyun wezwał w poniedziałek ambasadora Rosji Grigorija Zinowjewa w związku z zaangażowaniem Korei Północnej w rosyjską inwazję na Ukrainę - poinformowała agencja Yonhap.

Stało się jasne, że na działania Pjongjangu zareagować musi Seul. Korea Południowa wezwała Koreę Północną do natychmiastowego wycofania swoich wojsk z Rosji.

Jeśli nielegalna współpraca wojskowa między Koreą Północną a Rosją będzie kontynuowana, (Korea Południowa) nie będzie stała z boku, lecz zareaguje stanowczo we współpracy ze społecznością międzynarodową - powiedział cytowany przez agencję Yonhap zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Kim Tae-hyo, ostrzegając przed podjęciem "etapowych działań". Pytany przez dziennikarzy, na czym owe działania miałyby polegać, odpowiedział że wśród branych pod uwagę scenariuszy jest ten, w którym Seul wysyła do Kijowa "broń ofensywną".

W czerwcu Korea Południowa wskazała na możliwość dostarczania broni Ukrainie po tym, jak północnokoreański przywódca Kim Dzong Un i rosyjski prezydent Władimir Putin podpisali pakt o wzajemnej obronie. Seul do tej pory podtrzymywał swoje stanowisko w sprawie dostarczania Ukrainie jedynie nieśmiercionośnej pomocy, głównie humanitarnej.

Dostarczanie broni defensywnej ma być jednak priorytetem Seulu w stosunku do przekazywania broni śmiercionośnej.

Korea Południowa wykorzystuje szereg systemów uzbrojenia obronnego, w tym system obrony przeciwrakietowej ziemia-powietrze średniego zasięgu Cheongung-II.

Ale to nie koniec. Yonhap powołuje się na anonimowe źródło w rządzie Korei Południowej, które twierdzi, że rozważana jest też decyzja o wysłaniu personelu, który będzie miał "monitorować taktykę i zdolności bojowe północnokoreańskich sił specjalnych wysłanych w celu wsparcia Rosji".

Taki zespół - jak podaje agencja prasowa - składałby się z żołnierzy jednostek wywiadowczych, którzy mogliby analizować taktykę walki Korei Północnej lub brać udział w przesłuchaniach pojmanych Koreańczyków z Północy.