Od kilku miesięcy nie zanotowano żadnego zgonu spowodowanego zażyciem dopalaczy - powiedziała minister zdrowia Ewa Kopacz. Zanim wprowadzono ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii zakazującej tych środków na oddziały toksykologii trafiło 200 osób.

REKLAMA

Walkę z dopalaczami zaczęto jesienią ubiegłego roku, kiedy zauważono, że do szpitali trafia co raz więcej osób zatrutych właśnie tymi środkami. Pierwszą akcję, polegającą na zamykaniu sklepów, przeprowadził sanepid. Łącznie zamknięto ponad 1,3 tys. punktów, gdzie można było nabyć dopalacze.

W październiku rząd przedstawił projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, a Sejm zajął się nią w trybie pilnym. Ustawa weszła w życie pod koniec listopada. Zakazywała produkcji i wprowadzania do obrotu produktów, które mogą być używane jako środki odurzające lub substancje psychotropowe, czyli np. dopalaczy.

W tym roku w kwietniu przyjęto nowelizację zgodnie z którą jednostki administracji rządowej, Żandarmerii Wojskowej, Służby Celnej będą mogły konfiskować substancje psychotropowe lub środki odurzające w ilości niezbędnej do przeprowadzenia badań potwierdzających popełnienie przestępstwa. Chodzi o to, aby po zatrzymaniu tych produktów, służby te mogły przechowywać próbki, na podstawie których określą, czy mają do czynienia z przestępstwem.

Istnieją także rozwiązania na poziomie unijnym. Od 2005 roku działa unijny system wczesnego ostrzegania, do którego kraje zgłaszają pojawiające się nowe narkotyki "smart drugs", zwane w Polsce dopalaczami. Każdy kraj sam decyduje, czy je zakazać, czy uznać za substancję medyczną.