Prezydent-elekt Donald Trump zaproponował stanowisko doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego emerytowanemu generałowi Michaelowi T. Flynnowi, byłemu szefowi Agencji Wywiadu Wojskowego (DIA), znanemu z konserwatywnych i radykalnych poglądów - podały amerykańskie media. Twierdzą też, że Trump rozważa też kandydaturę byłego gubernatora stanu Massachusetts Mitta Romney'a na stanowisko sekretarza stanu.

REKLAMA

Jak podała telewizja CNN, Trump ma przyjąć Romney'a u siebie w najbliższy weekend. Według NBC News 69-letni Romney, były kandydat Partii Republikańskiej na prezydenta w 2012 roku, jest obecnie rozważany przez Trumpa do objęcia po Johnie Kerrym stanowiska sekretarza stanu USA.

Do tej pory wśród kandydatów na sekretarza stanu w administracji Trumpa wymieniani byli przez media: burmistrz Nowego Jorku Rudolph Giuliani, były przewodniczący Izby Reprezentantów Newt Gingrich, były ambasador USA przy ONZ za prezydentury George'a W. Busha John Bolton a także gubernator Karoliny Południowej Nikky Haley.

Informacja, że to Romney mógłby zostać sekretarzem stanu w administracji Trumpa jest o tyle zaskakująca, że były gubernator Massachusetts należał do największych krytyków nowojorskiego biznesmena. Jeszcze podczas prawyborów nazwał Trumpa naciągaczem, krętaczem i oszustem i przekonywał Republikanów, ze należy zablokować jego nominację.

Wybór Romney'a na szefa dyplomacji mógłby zadowolić wielu bardziej umiarkowanych i związanych z establishmentem Partii Republikańskiej (GOP) polityków a także tych, którzy niepokoją się, że za prezydentury Trumpa może dojść do zbytniego zbliżenia z Rosją. Romney, w przeciwieństwie do Trumpa, nie szczędzi krytyki rosyjskiemu prezydentowi Władimirowi Putinowi.

Radykał na doradcę bezpieczeństwa?

Z kolei 57-letni Michael T. Flynn już podczas kampanii wyborczej był jednym z najbliższych doradców Donalda Trumpa ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Zasłynął wówczas z ostrych wypowiedzi na temat islamu oraz islamskiego terroryzmu, który uważa za największe zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych.

Podczas kampanii dał się również poznać jako wielki krytyk prezydenta Baracka Obamy, którego obwinia o osłabienie pozycji Ameryki na świecie, a także rywalki Trumpa w wyborach prezydenckich, Demokratki Hillary Clinton, którą nazywał "wrogiem". Na lipcowej konwencji Republikanów Flynn zachęcał tłumy do okrzyków "Zamknąć ją w więzieniu!" W jego opinii Clinton naraziła kraj na niebezpieczeństwo korzystając z prywatnego serwera pocztowego, gdy była sekretarzem stanu USA.

Flynn do niedawna był członkiem Partii Demokratycznej. Jego drogi z tą partią rozeszły się, gdy prezydent Barack Obama zwolnił go z zajmowanego stanowiska szefa Agencji Wywiadu Wojskowego (Defence Intelligence Agency).

Oficjalnie Flynn odszedł wówczas na wcześniejszą emeryturę. Później jednak sam przyznał, że był zmuszony do odejścia, bo zajął zupełnie inne stanowisko w sprawie Państwa Islamskiego i Al Kaidy. Flynn utrzymuje, że za prezydentury Obamy zagrożenie ze strony islamskich fundamentalistów wzrosło i jest większe niż było po zamachach terrorystycznych z 11 września 2001 roku.

Dziennik "New York Times" podkreśla, że Flynn należał niegdyś do najbardziej szanowanych wojskowych swojego pokolenia. Ale wspierając w kampanii nowojorskiego biznesmena zraził do siebie bardzo wielu byłych kolegów.

W 2015 roku media doniosły, że Flynn wziął udział w Moskwie w gali z okazji jubileuszu telewizji Russia Today, uważanej przez krytyków za propagandową tubę Kremla. Wielokrotnie występował w tej telewizji jako ekspert.

Niedawno portal Politico doniósł, że firma konsultingowa Flynna doradza Turcji. Sam Flynn w artykule opublikowanym 8 listopada br. opowiedział się za ekstradycją z USA Fetullaha Gulena, tureckiego duchownego oskarżanego przez prezydenta Recepa Erdogana o zorganizowanie w lipcu tego roku nieudanego puczu.

Flynn był już wskazywany jako potencjalny kandydat na wiceprezydenta USA w administracji Trumpa, ale ostatecznie stanowisko to otrzymał gubernator Indiany Mike Pence.

Na razie brak informacji, czy Flynn przyjął propozycję Trumpa. Jednak jedna z osób z kręgu najbliższych współpracowników Trumpa powiedziała agencji Reuters, że "kiedy prezydent (elekt) Stanów Zjednoczonych występuje z taką prośbą, to odpowiedź może być tylko jedna".

Komentatorzy zwracają uwagę, że wobec braku doświadczenia Trumpa w sprawach międzynarodowych, pozycja Flynna byłaby bardzo silna.

(abs)