To hańba, że Polki nie mają wolnego wyboru. To hańba dla polskiego państwa, że Polki zostały pozbawione swoich praw - mówiły posłanki Lewicy w rocznicę wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. przepisów dotyczących aborcji. Później pod TK konferencje zorganizowali zarówno jej przeciwnicy jak i zwolennicy. Pierwsi wskazywali, że wyrok jest wynikiem wielu lat inicjatyw antyaborcyjnych; drudzy zwracali uwagę na to, że wyrok był decyzją polityczną, która pozbawiła kobiety wyboru.
W rocznicę wyroku Trybunału Konstytucyjnego posłanki Lewicy w towarzystwie parlamentarzystów i parlamentarzystek z Irlandii, Niemiec, Danii, Finlandii, Francji, Portugalii, Hiszpanii, Włoch, Chorwacji, Litwy i Austrii, którzy są gośćmi międzynarodowej konferencji dotyczącej praw kobiet, pokazały przed siedzibą TK "czerwone kartki" polskiemu rządowi.
Wsparcie od parlamentarzystek z Europy, ktre z @__Lewica wystawiaj czerwon kartk dla polskiego rzdu. Min rok od haniebnego orzeczenia pseudoTK. #legalnaaborcja #NigdyNieBdzieszSzaSama pic.twitter.com/vOB3Cvrvrm
MoskwaWodnickaOctober 22, 2021
To hańba dla polskiego państwa, że Polki nie mają wolnego wyboru. To hańba dla polskiego państwa, że Polki zostały pozbawione swoich praw. To hańba dla polskiego rządu, że musimy w zasadzie codziennie mówić o tym, że rząd Prawa i Sprawiedliwości doprowadza do tego, że Polki nie mają takich samych praw jak Belgijki, Francuzki, Irlandki i inne Europejki - mówiła posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus.
Posłanka Katarzyna Kotula podkreśliła, że "walka o aborcję to nie jest żaden radykalizm". To walka o prawa człowieka - stwierdziła.
Prawo do aborcji, prawo do rzetelnej edukacji seksualnej, prawo do refundowanej antykoncepcji - to są silne fundamenty demokracji - oświadczyła Kotula.
Później przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie odbyła się konferencja prasowa zgrupowań antyaborcyjnych. W konferencji wzięli udział m.in. przedstawiciele Fundacji Życie i Rodzina, a także Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Zatrzymaj Aborcję" oraz rodzice dzieci z niepełnosprawnościami.
Aktywistka Fundacji Życie i Rodzina Kaja Godek rozpoczynając konferencję, wskazała, że ma ona na celu "mówić prawdę". To jest dzisiaj nasz cel, dlatego że będą państwo słyszeli ogromna ilość kłamstw na temat tego, jak TK skrzywdził kobiety, jak obywatele, którzy domagali się ochrony życia, skrzywdzili wiele osób w Polsce, dlatego po to zbieramy się pod TK, żeby powiedzieć państwu, jak jest naprawdę - mówiła.
Daniel Jaśkiewicz, opowiadając historię śmierci córki Anastazji, powiedział, że w lutym wraz z żoną dowiedzieli się, że ich córka choruje na nieuleczalną chorobę, powodującą śmierć tuż po porodzie.
Od lekarzy nieraz słyszeliśmy, że ta ciąża nadaje się na terminację, że nasz dzieciątko i tak nie przeżyje, my jednak w sercu od samego początku, kiedy dowiedzieliśmy się, że nasza córeczka jest chora, mieliśmy przekonanie, że nie chcemy jej zabić (...) po prostu z taką chorobą potrzebujemy opieki lekarskiej, a nie wyroku na naszą córkę - mówiła matka nieżyjącej Anastazji Magdalena.
Nigdy nie pozbawiłbym życia swojego dziecka, tylko dlatego, że jest chore. Wiedziałem, że jedyne co możemy zrobić, to otoczyć jak największą miłością jaką mamy i tak też zrobiliśmy - mówił Daniel Jaśkiewicz.
Jak powiedzieli rodzice, ich córka zmarła pół godziny po porodzie. Przez ten czas jej życia otoczyliśmy ją ogromną miłością, zrobiliśmy dla niej wszystko co mogliśmy. Dzięki tej decyzji do końca życia nie będziemy mieli sobie do zarzucenia tego, że zrobiliśmy coś nie tak - mówiła Magdalena Jaśkiewicz.
Kaja Godek odnosząc się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji powiedziała, że "w Polsce stało się coś, co nie stało się nigdzie indziej". To znaczy odwróciliśmy bieg historii. To się nie stało samo, to dzięki milionom ludzi w Polsce, którzy przez 10 lat podpisywali się pod inicjatywami antyaborcyjnymi, którzy wywierali presję na posłów. Nie zapominali o projektach, które miały być zamrożone w Sejmie i nigdy nie wyjęte - mówiła.
Niedługo po tej konferencji przed TK odbyła się także konferencja prasowa inaugurująca projekt pt. "O tym się nie mówi - rok po wyroku na kobiety". Projekt ma na celu stworzenie filmu dokumentalnego, który - jak wskazywali organizatorzy - będzie społecznym głosem sprzeciwu wobec wyroku, jaki zapadł w ubiegłym roku. W filmie mają zostać przedstawione historie kobiet i ich rodzin.
Projekt ma pokazać, "jak dramatycznie wpływa na kobiety i ich rodziny polityczna decyzja, która nie daje wyboru". "Która zburzyła niejedno ognisko domowe. To może dotknąć każdego niezależnie od wyznania, poglądu czy statusu społecznego, zwolenników i przeciwników zakazu, Ciebie i mnie" - napisano na stronie autorów projektu.
My jako obywatele żądamy zmiany i stajemy murem za tymi wszystkimi kobietami, które cierpią katusze w domu i są pomijane w tej dyskusji - mówiła jedna z uczestniczek konferencji.
Po konferencji rozdawano przypinki z kodem QR przekierowującym na stronę, na której prowadzona jest zbiórka funduszy na realizację projektu.
Przepisy prawa dotyczącego aborcji zostały zmienione na skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października ub. roku. Trybunał uznał wtedy za niekonstytucyjne przepisy dopuszczające w Polsce aborcję w przypadku wysokiego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
Wcześniej obowiązująca od 1993 r. Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwana tzw. kompromisem aborcyjnym, zezwalała na dokonanie aborcji w trzech przypadkach: w sytuacji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo) oraz w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
Decyzja Trybunału wywołała powtarzające się, wielotysięczne protesty w całym kraju.
27 stycznia 2021 roku opublikowano wyrok TK, w związku z czym wykreślono tzw. trzecią przesłankę zezwalającą na przeprowadzenie aborcji.