Kochani, wygrała nasza polska demokracja! - oświadczył Bronisław Komorowski w pierwszych słowach po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich. Zwrócił uwagę na wielkie zaangażowanie Polaków w wybory. Przyznał też, że wyniki jego i Jarosława Kaczyńskiego były bliskie remisu, dlatego z "największą butelką szampana" trzeba poczekać do poniedziałku.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Komorowski podziękował również wszystkim, którzy oddali swój głos w wyborach prezydenckich, a w szczególności tym, którzy poparli jego kandydaturę: Chciałbym podziękować z całego serca tym wszystkim, którzy wzięli udział w procesie głosowania, tym wszystkim, którzy zachęcali nas wszystkich do wzięcia udziału w wyborach, tym wszystkim, którzy zechcieli kogokolwiek obdarzyć zaufaniem w czasie pierwszej i drugiej tury wyborów prezydenckich. Dalej dziękował "z głębi serca" wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób okazali sympatię, życzliwość, zaangażowanie, pracując w kampanii, okazując po prostu zainteresowanie i chcą dodać sił poprzez dotyk ręki, miłe słowo, przez gest, spojrzenie czy poprzez zwykły ludzki uśmiech. Dziękuję wszystkim, tym bardziej że była to niezwykła kampania - dodał.
To była niezwykle trudna kampania, bo przebiegała w cieniu katastrofy smoleńskiej i powodzi. Udowodniła jednak, że państwo polskie w najtrudniejszych nawet momentach zdaje egzamin, radzi sobie jako państwo demokratyczne - podkreślał zwycięzca wyborów prezydenckich.
Chciałem wszystkim podziękować także za to, że wspólnym wysiłkiem daliśmy radę w tak niezwykle trudnych sytuacjach, że potrafiliśmy polskie państwo przeprowadzić i polską demokrację przez najtrudniejsze nawet momenty - dodał.
Tuż po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów Bronisław Komorowski zaapelował o współpracę do "wszystkich, którzy nie odnieśli sukcesu na miarę swoich marzeń i swoich oczekiwań": My do was wszystkich mówimy: chodźcie razem w imię nadrzędnego interesu Polski, bo zgoda buduje i Polska jest najważniejsza.
Zgodnie z piękną tradycją solidarnościową wołamy już poza kampanią, tylko wołamy dlatego, że tak zawsze myśleliśmy i myślimy w dalszym ciągu, że nie ma wolności bez solidarności i że nie ma solidarności bez wolności - mówił Komorowski. Dodał, że taka jest prawda o Polsce - i tej sprzed 21 lat i taka jest prawda o Polsce roku 2010. I oby tak było zawsze - podsumował.
Wspólnym wysiłkiem zadbamy o to, aby zgodnie z piękną tradycją solidarnościową nikt nie był wyłączony ze wspólnoty, zadbamy o to, aby przyszła prezydentura była prezydenturą wszystkich Polaków, jednoczącą, a nie dzielącą, jednoczącą, a nie konfliktującą - mówił podczas wieczoru wyborczego Komorowski.
Zaznaczył, że w kampanii wyborczej i demokracji jest rzeczą normalną, że między politykami istnieją różnice i podziały, ale - jak dodał - "ten ból podziału jest już zbyt wielki". Zwracam się do wszystkich, abyśmy wspólnym wysiłkiem budowali przekonanie, że pomimo różnic, pomimo różnych sympatii i różnych nadziei Polska jest naszą wspólną własnością, jest naszym wspólnym wielkim zadaniem i że zrobimy razem wszystko, aby budować nie podziały, ale poczucie wspólnoty - apelował Komorowski.
Musimy wykonać ogromną pracę, aby podziały nie przeszkadzały we współpracy, aby nie stanęły na przeszkodzie do zbudowania zgody narodowej - podkreślił.
Według sondażu TNS OBOP dla TVP, Bronisław Komorowski zdobył 53,1 procent głosów. Na Jarosława Kaczyńskiego głosowało natomiast 46,9 procent wyborców.
Nieco mniejszą przewagę daje Komorowskiemu sondaż SMG/KRC dla TVN i TVN24. Według tego badania, kandydat PO uzyskał poparcie 52,8 procent głosujących, a szef PiS - 47,2 procent.
Z kolei według sondażu Homo Homini dla Polsat News, Bronisława Komorowskiego poparło 51,6 procent wyborców, a Jarosława Kaczyńskiego - 48,4 procent.