"Rozmawialiśmy o październikowych wyborach" - powiedział Witalij Kliczko po spotkaniu z polskim prezydentem. Pogromca Tomasza Adamka rozmawiał z Bronisławem Komorowskim w Kijowie. Pięściarz jest jednocześnie liderem opozycyjnej partii UDAR, czyli Cios.
Przed październikowymi wyborami do parlamentu sondaże dają opozycyjnej partii Kliczki 16-procentowe poparcie. Wszyscy mamy nadzieję, że wybory te staną się papierkiem lakmusowym ukraińskiej demokracji. Wszyscy mamy też nadzieję, że te wybory będą uczciwe, odbędą się bez fałszerstw - powiedział pięściarz. Jak dodał, wybory pokażą, czy Ukraina będzie się rozwijała w kierunku demokracji, czy też będzie zmierzać "ku autorytarnemu reżimowi".
Kliczko wykluczył też ewentualną współpracę z rządzącą Partią Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza. Mamy nadzieję, że uda się nam sformować w nowym parlamencie większość z partiami, które podzielają wartości demokratyczne. Oświadczam, że z obecną partią władzy, która zdyskredytowała się przed społeczeństwem, ani z jej satelitami, czyli komunistami, współpracować nie będziemy - podkreślił Ukrainiec. Wybory do Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy zaplanowano 28 października.
Zagraniczne agencje niestety nie ujawniają, czy Bronisław Komorowski zdążył zamienić z pięściarzem kilka słów o jego walce z Tomaszem Adamkiem. Rok temu Witalij Kliczko bez większych problemów wygrał z Polakiem walkę o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej federacji WBC. Sędzia przerwał pojedynek w 10. rundzie, kiedy Adamek mocno chwiał się na nogach.
W listopadzie planowana jest z kolei walka młodszego z braci, Władimira, z Mariuszem Wachem.