"Mam wielką nadzieję, że - jeśli doszło do przecieku - policji uda się odnaleźć odpowiedzialnych, którzy poniosą konsekwencje w pełnym wymiarze" - mówi szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Marcin Smolik wczoraj i dziś rano złożył na policji i w prokuraturze zawiadomienia w sprawie podejrzeń wycieków tematów matur z języka polskiego i matematyki.
Marcin Smolik zastrzega, że CKE nie ma narzędzi, by badać zgłoszenia o nieprawidłowościach. Dlatego liczy, że policja i prokuratura potwierdzą lub wykluczą, że doszło do przestępstwa. Jednocześnie ma świadomość, że to śledztwa, w których trudno znaleźć sprawców. Według niego, najsmutniejsze jest to, że jeśli był przeciek, to źródłem może być nauczyciel.
Mamy jakiegoś nauczyciela, pedagoga, który swoich wychowanków po 12 latach kształcenia wypuszcza ze szkoły z przesłaniem "kłam, kombinuj, łam przepisy i to jest dobre". To jest bardzo smutne - ocenia Smolik.
Marcin Smolik powtórzył też, że z konsekwencjami m.in. unieważnienia egzaminów muszą się liczyć jedynie ci, którym uda się udowodnić, że skorzystali z nielegalnie ujawnionych informacji.
We wtorek po zakończeniu egzaminu z języka polskiego portal Interia.pl podał informację, że mogło dojść do przecieku treści egzaminu. Na naszą skrzynkę mailową dostaliśmy kilka jednakowych informacji: skany z Google Trends, na których jest pokazane, że dziś po godzinie 7:30 poszukiwana była fraza "ambicje Lalka", czyli słowa klucze z jednego z wypracowań - potwierdził we wtorek Smolik.
W środę po egzaminie z matematyki w mediach społecznościowych pojawiły się informacje o ewentualnym przecieku treści egzaminacyjnych z arkusza z zadaniami. Internauci przekazywali sobie m.in. informacje o kartce z odpowiedziami, której zdjęcie miało krążyć w mediach społecznościowych przed rozpoczęciem egzaminu oraz o zaobserwowaniu kolejnych powtarzających się fraz w wyszukiwarce Google, które wiązali z treściami zadań z matematyki.
Elita junior nam ronie#matura #przecieki pic.twitter.com/uJxgEfnZVz
YoushisuMay 5, 2021
Rzeczniczka prasowa Ministerstwa Edukacji i Nauki Anna Ostrowska poinformowała zaś, że w tym roku wprowadzono zmiany w procedurze wydawania i przyjmowania arkuszy. Obecnie dyrektorzy szkół muszą przyjmować arkusze w towarzystwie drugiego członka zespołu egzaminacyjnego. A wydając je przewodniczącym zespołów nadzorujących, mają obowiązek pokazać list przewozowy członkom zespołu i przedstawicielowi uczniów. W liście jest informacja, ile dokładnie pakietów zostało dostarczonych do danej szkoły. Osoby, które uczestniczą w przekazaniu arkuszy, muszą na piśmie potwierdzić tę liczbę pakietów" - podała.