70 nowych przypadków zakażenia koronawirusem stwierdzono na japońskim statku wycieczkowym Diamond Princess, który jest objęty kwarantanną w pobliżu portu w Jokohamie. Liczba osób zakażonych na statku wzrosła do 355 - poinformował w niedzielę japoński minister zdrowia Katsunobu Kato.
Na statku, który wypłynął z Jokohamy 20 stycznia i wrócił 3 lutego, utknęło ponad 3 600 osób, w tym 2666 pasażerów z 50 krajów. Jest wśród nich trzech Polaków. Polskie MSZ informowało w ubiegłym tygodniu, że nie wykryto u nich koronawirusa.
Statek ma być objęty kwarantanną do środy, ale już w piątek pokład zaczęły opuszczać pierwsze osoby w zaawansowanym wieku, u których testy na obecność koronawirusa dały wynik negatywny. W pierwszej kolejności zabierane były osoby cierpiące na chroniczne schorzenia oraz te, które nie miały okien w kajutach.
Pozostający na statku są praktycznie zamknięci w kajutach. Japońskie władze rozważają możliwość przebadania wszystkich na obecność wirusa, ale przyznają, że przeprowadzenie takiej liczby testów w krótkim czasie będzie bardzo trudne. Do tej pory przebadano 1219 osób.
Nowy koronawirus może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc. W Chinach potwierdzono dotychczas ponad 68 tys. zakażeń, a 1665 osób zmarło. W Japonii poza statkiem odnotowano 52 zakażenia i jeden zgon.
W samych Chinach bilans ofiar śmiertelnych w ostatnich 24 godzinach zwiększył się o 142 osoby.
Komisja podała, że 139 nowych przypadków śmiertelnych miało miejsce w centralnej prowincji Hubei, gdzie przed Nowym Rokiem wybuchła epidemia koronawirusa.
Odnotowano 2009 nowych przypadków zakażenia, z czego 1843 w Hubei. Tym samym liczba osób zainfekowanych w Chinach wzrosła do 68 500, z czego 56 249 odnotowano w Hubei.
Epidemia rozprzestrzeniła się na ok. 30 krajów na całym świecie, w tym na kilka europejskich, m.in. Niemcy, Francję, Włochy, Finlandię i USA. Poza Chinami kontynentalnymi odnotowano dotąd cztery zgony - w Japonii, na Filipinach, w Hongkongu i we Francji.