Sąd Okręgowy w Warszawie do połowy października odroczył decyzję o wydaniu USA Brytyjczyka pochodzenia irańskiego, podejrzewanego przez Amerykanów o sprzedaż do Iranu technologii wojskowych. Na Teheran nałożone jest embargo.
Ali Asghara Manzarpoura zatrzymano w lutym w Warszawie; był poszukiwany listem gończym. Według mediów, USA ścigały go za sprzedaż Iranowi technologii szpiegowskiego samolotu Berkut. W 2004 r. wyeksportował on z USA do Wielkiej Brytanii prototyp Berkuta; potem wysłał go do Iranu. Zrobił to bez potrzebnych licencji, naruszając embargo technologiczne. Amerykańscy agenci namierzyli samolot lecący do Iranu.
Nieoficjalnie mówi się, że polska prokuratura i resort sprawiedliwości łączy sprawę irańskiego Brytyjczyka z polskimi staraniami o wydanie Edwarda Mazura, podejrzanego o nakłanianie do zabójstwa generała Marka Papały. Głośno o takiej wymianie mówi adwokat Manzarpoura.
Manzarpourowi może grozić w USA do 50 lat więzienia i 250 tys. dolarów grzywny. Polska prokuratura zgadza się na ekstradycję. Zgodnie z polskim prawem, jeśli sąd zgadza się na czyjąś ekstradycję, ostateczną decyzję podejmuje minister sprawiedliwości. Jeśli sąd się nie zgadza, to nie ma odwołania. Jednym z warunków ekstradycji jest karalność danego czynu w obu państwach - zarówno żądającym wydania danej osoby, jak i tym, który ma ją wydać. Mogą tu pojawić się wątpliwości, bo przepisy polskie nieco się różnią od amerykańskich co do odpowiedzialności za złamanie embarga.