O dwa medale powiększył się w piątek dorobek polskich sportowców na igrzyskach w Tokio. Najpierw mistrzem olimpijskim w chodzie na 50 km został Dawid Tomala, a następnie srebrny krążek wywalczyła w rzucie oszczepem Maria Andrejczyk. Biało-czerwoni awansowali na 17. miejsce w klasyfikacji generalnej imprezy.

REKLAMA

31-letni Dawid Tomala pokonał dystans w 3.50,08. Srebro zdobył Niemiec Jonathan Hilbert, a brąz Kanadyjczyk Evan Dunfee.

Polak od samego początku rywalizacji szedł w czołowej grupie. Prowadził ją przez wiele kilometrów, a w okolicach 30. kilometra postanowił zaatakować. Jego przewaga na sześć kilometrów przed metą wynosiła nawet ponad trzy minuty. Wtedy stało się jasne, że nikt go nie doścignie. Słabł na ostatnich dwóch kilometrach, ale stał się autorem jednej z największych sensacji tegorocznych igrzysk. Dopiero po raz drugi ukończyłem start na tym dystansie i wygrałem olimpijskie złoto. Szaleństwo, co? - podsumował szczęśliwy.

Maria Andrejczyk najlepszy rezultat w konkursie finałowym uzyskała w drugiej próbie - 64,61 m. Pozwolił on na zajęcie drugiego miejsca. Złoto wywalczyła Chinka Shiying Liu - 66,34, a brąz Australijka Kelsey-Lee Barber - 64,56.

Mój bark zrobił tyle, ile mógł. Po tych wszystkich przejściach, operacjach - jestem z siebie dumna. Cieszę się, że przebyłam tę drogę. Było ciężko. Był ból, był strach, ale byli na mojej drodze też wspaniali ludzie - powiedziała Andrejczyk w wywiadzie dla TVP. To, co zrobiłam to więcej, znacznie więcej niż to srebro - dodała.

Dorobek biało-czerwonych to dwanaście krążków: po cztery każdego koloru. W klasyfikacji generalnej prowadzą wciąż Chiny (36-26-17) przed USA (31-36-31) i Japonią (24-11-16).