Przedstawiciele Ukrainy i samozwańczych republik separatystycznych z Doniecka i Ługańska podpisali w Mińsku protokół o zawieszeniu broni w Donbasie. Informację tę potwierdził prezydent Petro Poroszenko, który nakazał już wstrzymanie ognia od godziny 17 czasu polskiego. Przedstawiciel ługańskich rebeliantów zastrzegł jednak, że podpisanie protokołu nie oznacza, że zbuntowane republiki Doniecka i Ługańska zrezygnowały z dążenia do oderwania się od Ukrainy.
Podpisanie porozumienia o zawieszeniu broni to efekt rozmów w ramach grupy kontaktowej Rosja-Ukraina-OBWE ds. uregulowania sytuacji na wschodzie Ukrainy, która spotkała się dziś w Mińsku.
Źródło agencji Interfax-Zapad podało, że "protokół składa się z 14 punktów, które obejmują wszystkie aspekty kontroli, wymiany jeńców i inne kwestie".
Premier ukraińskiego rządu Arsenij Jaceniuk podkreślił, że porozumienie na wschodniej Ukrainie będzie możliwe, gdy "zrealizowane zostaną trzy punkty: wstrzymanie ognia, wyprowadzenie rosyjskiej armii, rosyjskich bandytów i terrorystów oraz odnowienie kontroli na granicy".
Zaznaczył, że taki jest plan pokojowy prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. Pokój powinien opierać się nie na planie rosyjskiego prezydenta (Władimira Putina), lecz na planie prezydenta Ukrainy, który (to plan) powinien być poparty przez USA i UE. Sami nie damy sobie rady z Rosją. Nam potrzebne są gwarancje (realizacji zawieranych z Rosją ustaleń) - podkreślił.
Jak podał, jednym z tematów dzisiejszego posiedzenia rządu w Kijowie była realizacja projektu "Ściana" - trudnego do pokonania ogrodzenia na granicy Ukrainy z Rosją. Uniemożliwi to nielegalne przekraczanie granicy ze strony Federacji Rosyjskiej. Będzie to w rzeczywistości zabezpieczenie wschodnich granic Europy i zamierzamy prosić UE o pomoc w realizacji tego projektu - oświadczył Jaceniuk.