"To walka w rodzinie politycznej, kompromitująca Polskę i instytucje, pokazująca, że jesteśmy chorym społeczeństwem, skoro do tego dopuszczamy" - mówiła wicemarszałek Sejmu, kandydatka PO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska, odnosząc się do działań CBA w sprawie szefa NIK Mariana Banasia.
Kidawa-Błońska na konferencji w Sejmie pytana była o ocenę ostatnich działań CBA dotyczącego m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych prezesa Najwyżej Izby Kontroli Mariana Banasia. Śledztwo od grudnia ub. roku prowadzi Prokuratura Regionalna w Białymstoku. W środę funkcjonariusze CBA dokonali przeszukań dwudziestu miejsc, w tym siedziby Najwyższej Izby Kontroli.
Takie sytuacje widzieliśmy dotychczas tylko na gangsterskich filmach - stwierdziła wicemarszałek. Według niej nie powinny one mieć miejsca w kraju demokratycznym. Jak oceniła gest posłanki PiS Joanny Lichockiej w porównaniu do sprawy Banasia jest jedynie "małym szczegółem". To kwestia braku kultury, pogarda dla ludzi - dodała.
Zdaniem Kidawy-Błońskiej środowe działania CBA "pokazały to, że nasze państwo jest naprawdę chore".
Nie może być tak, że instytucje, które są zapisane w konstytucji są nieszanowane, że wchodzą tam służby, że łamany jest immunitet. Jednak wzięło się to stąd, że ktoś te osoby - w jednej i drugiej instytucji - powołał na dane funkcje. Pan Banaś dostał bardzo silną nominację od PiS, mimo, że były wątpliwości co do jego kandydatury - zauważyła wicemarszałek.
Oceniła również, że jest to "sytuacja wyjątkowa", która powinna motywować do działania.
Polska to jest naprawdę wielki i poważny kraj. Nie możemy patrzeć, jak gangi walczą ze sobą. To jest walka w rodzinie politycznej, która kompromituje Polskę, nasze instytucje i pokazuje, że jesteśmy chorym społeczeństwem, skoro do tego dopuszczamy - mówiła Kidawa-Błońska.
Pytana, jaki jest jej zdaniem cel operacji dotyczącej Banasia, stwierdziła, że świadczy ona o "poważnym kryzysie w obozie władzy".
Jest przeciąganie na swoją stronę, walka w obozie władzy, której nie powinniśmy obserwować, której nie powinno mieć miejsca. Oni niszą państwo, niszą polskie instytucje i zaufanie Polaków wobec instytucji państwa, to jest niedopuszczalne - przekonywała.
W środę rano Centralne Biuro Antykorupcyjne weszło do nieruchomości Mariana Banasia na zlecenie Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, która prowadzi śledztwo dotyczące oświadczeń majątkowych szefa NIK. Chodzi o domy w Krakowie i Warszawie, należące do Banasia i jego rodziny. Pojawiły się także nowe informacje związane z sprzedażą jednej z działek w Małopolsce.
Zastępca szefa białostockiej prokuratury Paweł Sawoń poinformował, że w trakcie dochodzenia ujawniono dwie kserokopie umów, których sygnatariuszem był - z jednej strony - Marian Banaś, a z drugiej inna osoba. Kopie są w zasadzie jednobrzmiące, natomiast różnią się kwotą miesięcznego czynszu dzierżawnego - powiedział prok. Sawoń.
Prokuratura chciała mieć wgląd w oryginały umów - stąd też środowe przeszukania w sumie 20 miejscach na terenie kraju.
Paweł Sawoń nie podał, jakich nieruchomości i gdzie zlokalizowanych dotyczyły środowe czynności, przyznał jedynie, iż jednym z miejsc była siedziba Najwyższej Izby Kontroli.