Komisja Europejska przyjęła już siódmy projekt nowych sankcji na Rosję. Zakłada on m.in. zakaz importu rosyjskiego złota, wzmacniając jednocześnie kontrolę eksportu w zakresie produktów podwójnego zastosowania i zaawansowanych technologii. Teraz musi on zostać zaakceptowany przez państwa członkowskie.
Brutalna wojna Rosji z Ukrainą trwa nieprzerwanie. Dlatego proponujemy dziś zaostrzenie naszych mocnych unijnych sankcji wobec Kremla, skuteczniejsze ich egzekwowanie i przedłużenie do stycznia 2023 roku. Moskwa musi nadal płacić wysoką cenę za swoją agresję - powiedziała Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej.
Unijne sankcje są mocne i dotkliwe. Będziemy starali się skupiać na tych, którzy są blisko Putina i Kremla. Dzisiejszy pakiet odzwierciedla wspólne podejście naszych międzynarodowych partnerów, w tym państw G7 - powiedział szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. Dodał, że chce, by na listę sankcyjną wpisano kolejne osoby i instytucje powiązane z rosyjskim aparatem władzy.
W pakiecie sankcji znajduje się m.in. zakaz importu rosyjskiego złota, a także wzmocnienie kontroli eksportu technologii podwójnego zastosowania, dostosowując je do ograniczeń wprowadzonych przez kraje G7.
Podkreślono, że nowe ograniczenia nie dotkną handlu produktami rolnymi pomiędzy Rosją a krajami trzecimi.
To już siódmy pakiet ograniczeń na Rosję. Zanim zostanie wprowadzony w życie, musi zostać zaakceptowany przez inne państwa członkowskie. Dotychczasowe ograniczenia uderzały m.in. w rosyjski węgiel i ropę.
Według danych za 2021 roku, Rosja wyeksportowała 90 proc. wydobytego złota. 88 proc. eksportu trafiło do Wielkiej Brytanii, aczkolwiek kraj ten jest światowym centrum metali szlachetnych - niekoniecznie tam znajdowali się finalni nabywcy kruszcu.
Rosyjscy eksperci przewidują, że firmy handlujące złotem przekierują eksport na wschód. Część może także sprzedawać rosyjskiemu bankowi centralnemu, który po rozpoczęciu wojny w Ukrainie powrócił do kupowania metalu.
Problem tylko taki, że zarówno partnerzy azjatyccy, jak i bank centralny, kupują metal poniżej cen rynkowych. A złoto w ostatnim czasie i tak nie miało najlepszego czasu. Można więc spodziewać się problemów rosyjskich spółek.
Niewykluczone, że Rosjanie będą dalej sprzedawali metal na zachód, ale przez pośredników.