Polityka Ochrony Cyberprzestrzeni zakłada, że w każdym urzędzie administracji rządowej ma być wyznaczona osoba odpowiedzialna za zapewnienie cyberbezpieczeństwa - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Eksperci twierdzą jednak, że to jedyna warta uwagi propozycja dokumentu przygotowanego przez resort Michała Boniego i ABW.
Opracowanie zaleca też wzmocnienie zespołów reagowania na cyberataki, czyli CERT-ów przy ABW i NASK. Jednak, jak wskazuje Joanna Świątkowska z Instytutu Kościuszki, dokument ma poważne braki - nie uwzględnia na przykład zmian zachodzących w technologiach.
Wiesław Paluszyński z Polskiego Towarzystwa Informatycznego stwierdza z kolei, że dokument jest tak mało szczegółowy, że w ogóle nie wyznacza konkretnych standardów. Podkreśla, iż strategia ochrony cyberprzestrzeni jest potrzebna, ale powinna być bardziej konkretna - na przykład w kwestiach międzynarodowych czy współpracy z przedsiębiorcami.
Niezaprzeczalną zaletą dokumentu jest jednak ustalenie, że za bezpieczeństwo infrastruktury informatycznej państwa odpowiada MAiC - stwierdza "DGP". Bowiem dotąd nie było jasne, kto ma to robić - MSW czy MAiC.