Naczelna Prokuratura Wojskowa potwierdziła doniesienia dziennikarzy RMF FM - udało się odczytać o 30 procent więcej nagrań z rejestratora rozmów w kabinie prezydenckiego tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem. Dziennikarze RMF FM dotarli do najnowszej dokumentacji ekspertów, którzy na nowo odczytali zapis rejestratora rozmów w kokpicie prezydenckiego tupolewa. To o 1/3 więcej słów niż w dotychczas publikowanych odczytach.
Odpowiadając na zarzuty śledczych dotyczące nieścisłości, publikujemy cały stenogram rozmów w kokpicie.
PUBLIKUJEMY CAŁY STENOGRAM ROZMÓW Z CZARNYCH SKRZYNEK TU-154M. KLIKNIJ, ŻEBY POBRAĆ
Zastosowanie przez biegłych nowatorskiej metody wielokrotnego odczytu taśmy z tego samego magnetofonu, połączonej z zaawansowaną analizą cyfrowego sygnału, umożliwiło realizację unikalnych procesów komputerowej rekonstrukcji taśmy, korekty artefaktów i najlepszej możliwej linearyzacji prędkości przesuwu taśmy - mówił na konferencji prasowej Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Maksjan poinformował też, że do czasu uzupełnienia lub weryfikacji danych, które wchodzą w skład i są integralną częścią kompleksowej opinii biegłych, nie jest możliwe ujawnienie stenogramów, które dziś opublikowało radio RMF FM. Prokuratorzy z uwagą przeprowadzili analizę. Przyznają, że nasz materiał zawiera cytaty właściwie przywołane, ale zarzucają nam też, że materiał, który publikujemy jest obarczony szeregiem nieścisłości i zawiera tezy w rodzaju komentarza. Podkreślamy: opublikowaliśmy wybór stenogramów.
Prokurator Maksjan podkreślił, że analizy toksykologiczne wykluczyły, żeby członkowie załogi znajdowali się pod wpływem alkoholu. My również mówiliśmy, że to nie członkowie załogi, nie piloci mówili o piwie.
Prokuratura wojskowa zapowiada śledztwo ws. wycieku do mediów fragmentów nowych stenogramów z kokpitu Tu-154 bez zgody śledczych. Grozi za to do 2 lat więzienia.
W odniesieniu do dzisiejszych doniesień medialnych, dotyczących niektórych wypowiedzi z kokpitu samolotu Tu-154 M nr 101, prokuratura przedstawia następujące stanowisko.
W dniu 6 marca 2015 r. do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęła kompleksowa opinia zespołu biegłych z różnych specjalności, powołanego postanowieniem z 3 sierpnia 2011 r., w celu stwierdzenia okoliczności, przyczyn i przebiegu katastrofy samolotu Tu-154 M nr 101 w dniu 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku.
Przypominamy, że w lutym 2014 r. dwóch biegłych w zakresie fonetyczno-akustycznej analizy zapisów dźwiękowych oraz cyfrowego przetwarzania i analizy dźwięków udało się do Moskwy w celu dokonania uzupełniających oględzin nośnika magnetycznego pochodzącego z rejestratora MARS-BM samolotu Tu 154 M nr 101 połączonych z ponownym skopiowaniem jego zapisu, tj. wykonaniem cyfrowej kopii nagrania. Zastosowanie przez biegłych nowatorskiej metody wielokrotnego odczytu taśmy z tego samego magnetofonu połączonej z zaawansowaną analizą cyfrowego sygnału, umożliwiło realizację unikalnych procesów komputerowej rekonstrukcji taśmy, korekty artefaktów i najlepszej możliwej linearyzacji prędkości przesuwu taśmy. Dodatkowo, przy obróbce materiałów, zastosowano nowatorskie metody, które poprawiły jakość i czytelność wykonanej kopii. Sporządzony na podstawie tej kopii stenogram zawiera o 30 proc. więcej odczytanych słów z kanału mikrofonowego w porównaniu z odczytami IES i o 40 proc. więcej odczytanych słów zawartych w stenogramie CLKP. Stenogram ten wraz z opinią w zakresie fonetyczno-akustycznej analizy zapisów dźwiękowych z samolotu Tu 154 M nr 101 oraz cyfrowym przetwarzaniem i analizą dźwięku rejestratora dźwiękowego MARS-BM samolotu Tu 154 M nr 101 stanowią integralną część kompleksowej opinii zespołu biegłych, o którym mowa powyżej.
Prokuratorzy dokonują szczegółowej analizy tej opinii, w tym stenogramu, począwszy od czasu wypowiedzi (do ułamkowych części sekundy), poprzez jego treść, aż po identyfikację mówców. Po jej zakończeniu prokuratorzy podejmą decyzję odnośnie ewentualnego uzupełnienia tej opinii bądź jej weryfikacji. Przypomnę, że prokuratorzy referenci już podjęli decyzję o konieczności uzupełnienia opinii zespołu biegłych w określonych obszarach, o czym informowaliśmy na konferencji prasowej. Do czasu rozstrzygnięcia tej kwestii brak jest możliwości opublikowania, zarówno całej opinii lub jej części, a zwłaszcza przedmiotowego stenogramu.
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie przeanalizowała dzisiejsze medialne enuncjacje, w tym również opublikowane fragmenty wypowiedzi, które zdaniem ich autorów, są fragmentami stenogramu sporządzonego przez biegłych. Prokuratura oświadcza, że materiał ten, aczkolwiek zawiera w określonych obszarach stwierdzenia i cytaty wynikające ze stenogramu wykonanego przez biegłych, to jednak obarczony jest również szeregiem nieścisłości, zarówno w zakresie treści wypowiadanych fraz, identyfikacji mówców oraz w pewnych przypadkach opatrzony jest komentarzem nie będącym interpretacją przebiegu zdarzenia zaprezentowanego przez biegłych. Dla przykładu podam, że materiał ten zawiera przedstawienie dwóch wypowiedzi bezpośrednio po sobie, nadając im określony kontekst, w sytuacji gdy w stenogramie biegłych pomiędzy tymi wypowiedziami znajduje się dodatkowo kilka innych wypowiedzi.
Wobec dzisiejszych doniesień medialnych czujemy się w obowiązku również przypomnieć, że przeprowadzone przez polskich biegłych ekspertyzy toksykologiczne wykluczyły, że członkowie załogi samolotu Tu 154 M nr 101, jak też inne osoby, których dotyczą dzisiejsze doniesienia, znajdowały się w chwili katastrofy pod wpływem alkoholu.
Jak wielokrotnie informowaliśmy, prokuratura jest w posiadaniu dziewięciu kopii nagrań dźwięków z kokpitu samolotu TU 154 M nr 101 oraz stenogramów tych rozmów (wykonanych na potrzeby MAK, tzw. Komisji Millera oraz dwóch stenogramów wykonanych na potrzeby prokuratury wojskowej). Żadnemu z tych podmiotów nie udało się odczytać wszystkich wypowiedzi oraz zidentyfikować wszystkich mówców. Stenogramy te różnią się miedzy sobą. Jak wynika z praktyki badania wypadków lotniczych, nie jest to sytuacja wyjątkowa, lecz właśnie najczęściej spotykana. Dlatego też z dużą ostrożnością podchodzić należy do twierdzeń osób, które wypowiadają się o przebiegu katastrofy lotniczej wyłącznie w oparciu o stenogram rozmów z kokpitu samolotu, bez korelacji z pełnym zebranym w toku śledztwa materiałem dowodowym.
Wielokrotnie podkreślaliśmy (ostatnio na konferencji prasowej), że fundamentalną zasadą jest niepublikowanie stenogramów ujawniających rozmowy z kokpitu samolotu. Tym bardziej niedopuszczalne jest przedstawianie wyników prac biegłych w tym zakresie, które nie zostały jednoznacznie uznane za materiał jasny i kompletny. Przekazywanie niesprawdzonych informacji ze śledztwa może nie tylko doprowadzić do dezinformacji opinii publicznej ale też utrudnić prowadzone postępowanie przygotowawcze.
Wobec powyższego Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie podjęła decyzję o wyłączeniu do odrębnego postępowania materiałów sprawy dotyczącej bezprawnego, publicznego rozpowszechniania wiadomości z postępowania przygotowawczego (stanowiących przedmiot dzisiejszych doniesień medialnych), tj. o czyn stypizowany w art. 241 paragraf 1 kk, zagrożony m.in. karą pozbawienia wolności do lat dwóch.
Na podstawie stenogramu obraz tego, co działo się w kabinie pilotów tupolewa, znacząco odbiega od wcześniejszych ustaleń zespołów ekspertów.
Z nowego zapisu rozmów z kokpitu Tu-154M - wynika m.in, że Dowódca Sił Powietrznych do końca przebywał w kokpicie lądującego tupolewa, załodze nieustannie przeszkadzały osoby trzecie, a co więcej na pokładzie podawano "piwko".
Z materiału, do którego dotarli dziennikarze RMF FM, wynika, że w kokpicie podczas lądowania Tu-154M były obecne osoby trzecie. Co więcej, załoga musiała je nieustanie uciszać i uspokajać. W ciągu 20 minut przed katastrofą magnetofon zarejestrował aż 7 prób uspokajania i uciszania. Od zwykłego "ćśś-ćśś", "cicho tam!", przez "wychodzić mi stąd!", po "ku(...), przestańcie proszę
W kabinie do samego końca obecny był także Dowódca Sił Powietrznych. DSP nie opuszcza kokpitu mimo wezwania stewardessy do zajęcia swoich miejsc, wydaje także polecenia członkom załogi.
Na pół godziny przed katastrofą mikrofony zarejestrowały rozmowę, w czasie której ktoś z załogi - raczej nie piloci - rozmawiali o piciu piwa w czasie lotu. Alkoholowi poświęcone są dialogi niezidentyfikowanych osób.
Biegłym udało się odczytać więcej słów niż poprzednim ekspertom, dlatego że zrobili kolejną kopię zapisu z taśmy, z inna częstotliwością próbkowania.
Wcześniejsze kopie wykonywano z częstotliwością próbkowania 11 kHz, w najnowszych - zastosowano częstotliwość próbkowania 96 kHz.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Maciej Lasek: Śledczy odmówili nam dostępu do nowych stenogramów
Marcin Mastalerek: Nowe stenogramy z katastrofy smoleńskiej? Ktoś chce podgrzać emocje
Piotr Pszczółkowski: Będę się domagał konsekwencji ws. nowych stenogramów
(mpw)