Brytyjskie media skupiają się dziś na jedynej kobiecie, która była na pokładzie samolotu, w którym miał zginąć szef grupy Wagnera, Jewgienij Prigożyn. Kristina Raspopowa miała 39 lat. Była stewardesą.

REKLAMA

Powodem zainteresowania jej osobą jest informacja, jakiej udzieliła rodzinie przed wylotem do Sankt Petersburga. Napisała, że jej samolot był opóźniony, ponieważ poddany został niespodziewanej naprawie.

Brytyjskie media zaznaczają także, że Rosjanka nie wiedziała, kto miał znaleźć się na podkładzie i kogo będzie obsługiwać. Mnożą się natomiast teorię na temat możliwych przyczyn katastrofy. Przeważają te sugerujące eksplozję ładunku wybuchowego podłożonego w podwoziu samolotu. Wypadek lotniczy nie jest brany pod uwagę.

Oficjalnie brytyjskie ministerstwo obrony jest bardzo ostrożne w swoich opiniach. W codziennym raporcie poświęconym wojnie w Ukrainie resort zaznacza, że nie ma definitywnych dowodów na to, że Prigożyn był na pokładzie samolotu, który uległ katastrofie. Dodano jednocześnie, że szef wagnerowców prawdopodobnie nie żyje.

Wątpliwości

Na przedstawiających szczątki kadłuba zdjęciach z miejsca katastrofy widać niewielkie, nierównomiernie rozłożone otwory. Tak wyglądał kadłub malezyjskiego boeinga zestrzelonego w 2014 roku nad Donbasem przez rosyjskich separatystów.

50 km od miejsca środowej katastrofy znajduje się wyposażona w obronę przeciwlotniczą oficjalna rezydencja Putina. Ale mowa także o sobowtórach Prigożyna i ludziach, którzy przyjęli jego imię i nazwisko, by utrudnić inwigilację rosyjskim służbom specjalnym. To być może tłumaczy pewną powściągliwość władz Wielkiej Brytanii w komentowaniu ostatnich wydarzeń.

Prawdopodobna śmierć Prigozyna - został zidentyfikowany na podstawie brakującego palca u lewej ręki - odbiła się szerokim echem wśród jego zwolenników. Przed główną kwaterą Grupy Wagnera w Sankt Petersburgu pojawiło się morze kwiatów, a wśród nich olbrzymi młot - symbol "sprawiedliwości", jakim wagnerowscy wymierzali karę zdrajcom.

A jednak śmierć?

Za teorią o śmierci Jewgienija Prygożyna przemawiają także wczorajsze słowa Wladimira Putina, który publicznie wypowiedział się o jego zasługach, jednocześnie wytykając mu błędy, które popełnił. Według brytyjskich komentatorów, śmierć przywódcy armii najemników osłabiłaby Rosje militarnie, ale może też wzmocnić pozycję Putina wśród Rosjan opowiadających się za wojną.

Jeśli faktycznie Kreml stoi za katastrofą samolotu i śmiercią 10 osób, które znajdowały się na pokładzie, w tym Prigożyna, w oczach wielu pozbawionych skrupułów Rosjan Władimir Putin jawić się będzie jako mocny i nieustępliwy przywódca. Dla wagnerowców może stać się jeszcze większym wrogiem. Jednak dotychczas brak dowodów na to, że Grupa Wagnera przygotowuje się do odwetowej akcji w zemście za śmierć swojego przywódcy. To Kreml, a nie Prygożyn płacił im pensję.