Nawałka jak piłkarski bóg. Tylko on zna przyszłość i wie, jak zagra reprezentacja. Wie też, kto stanie między słupkami. Czy będzie to spokojny Fabiański czy nieco szalony Szczęsny. Polska piłkarka, grająca na co dzień w Paris Saint-Germain opowiedziała naszemu dziennikarzowi o swoich przewidywaniach przed mundialem.
Krzysztof Kot, RMF FM: Fabiański czy Szczęsny?
Katarzyna Kiedrzynek: Bardzo ciężko powiedzieć, bo ja kibicuje obu bramkarzom. Jednak doświadczenie Łukasza Fabiańskiego, który już wiele lat gra w piłkę, weźmie górę nad Wojtkiem Szczęsnym, bo wiadomo, że Wojtek nie miał pełnego sezonu. Łukasz natomiast ratował Swansea przed spadkiem, co ostatecznie się nie udało, ale takie jest życie. Wiem, że kilka dobrych interwencji wykonał. Trener Nawałka będzie miał bardzo duży ból głowy, jeśli chodzi o bramkarzy. Mimo doświadczenia Fabiańskiego, to Szczęsny nie odstaje od niego ani trochę. Choć tak jak mówię: lata i doświadczenie mogą mieć wpływ na wybór. Wydaje mi się jednak, że mimo wszystko Łukasz Fabiański rozegrał bardzo dobre mistrzostwa Europy. Choć nie pomógł przy rzutach karnych. Mimo sympatii do Wojtka Szczęsnego i mimo koszulki z autografem, którą niedługo będę miała w gablocie, to myślę, ze to Łukasz Fabiański stanie między słupkami.
Moim zdaniem jednak więcej charakteru pokazuje Szczęsny, który potrafi interweniować tam, gdzie inni zabierają nogę.
Charakter jest potrzebny, ale jednocześnie w bramce potrzeba spokoju. Fabiański jest spokojniejszy, Szczęsny trochę bardziej szalony. Wiadomo, że w niektórych sytuacjach boiskowych to szaleństwo się przydaje. Natomiast Wojtkowi może zabraknąć w pewnym momencie tego spokoju, który ma Łukasz. Z kolei Łukaszowi może czasem zabraknąć tego "wariactwa". Wydaje mi się, że nie ma co szukać na siłę jakichś kryteriów. Obaj są świetnymi bramkarzami. Najlepiej gdyby zagrali obaj, ale tak się nie da. Więc albo jeden albo drugi.
Trzech czy czterech obrońców? Zagramy jak na Euro czy zastosujemy nowe ustawienie?
Gra z trzema obrońcami to bardziej nowoczesny futbol. Natomiast dla nas w ataku i w obronie lepsze byłoby ustawienie 4-4-2. Te mecze, które rozgrywaliśmy tym ustawieniem, były na plus. Wszystko jednak zależy od tego, kiedy na boisko będzie mógł wejść Kamil Glik. Osobiście zagrałabym uniwersalną taktyką 4-4-2. Nie ma żadnych dziur, nie ma nigdzie przewagi na boisku, ani żadnych deficytów.
Gra z trójką obrońców i dwoma wahadłami daje w razie potrzeby pięciu obrońców.
Zgoda, ale to piłkarze ze sztabem rozpracowują przeciwnika. To oni wiedzą, gdzie potrzeba większej liczby piłkarzy. Na dziś każdy może gdybać. Adam Nawałka jest takim piłkarskim bogiem. Każdy się domyśla, a on tylko jeden wie, jak będzie. Wszystkiego dowiemy się we wtorek.
Powiedzmy, że gramy 4-4-2. Wraca Glik. Mamy też Bednarka i Pazdana. Który siada na ławce?
Ja bym posadziła Pazdana. On miał błysk umiejętności na Euro we Francji. Jan Bednarek zrobił teraz ogromny progres. Musiał na to dużo pracować i wydaje mi się, że on pomoże drużynie swoją młodością, szaleństwem i warunkami fizycznymi, które są znakomite. Jeśli Glik będzie gotowy, to powinien zagrać z Bednarkiem.
Premier League robi swoje?
Liga angielska robi robotę, ale Bednarek udowodnił w sparingach, że zasługuje na grę. Też nie wiadomo jak się pokaże, bo mistrzostwa powodują presję. Można też tutaj rozmawiać o doświadczeniu Bednarka i Pazdana. Michał rozegrał kilka meczów na światowym poziomie, a Jan w sumie jeszcze nic. To będzie kolejna zagwozdka dla trenera Nawałki.
A co mówi serce i rozum?
Serce i rozum jest za Bednarkiem. Ma warunki fizyczne i doświadczenie z Anglii, gdzie gra się siłowo i to może pomóc w takim turnieju. No a Pazdan...
Czas minął?
Czas minął.
A co z szansami wobec przeciwników. Zacznijmy od Senegalu.
Drużyna Senegalu ma samych piłkarzy grających w Europie. Poziom tej reprezentacji jest bardzo wysoki. Nasi zawodnicy sami przestrzegali przed Senegalem. Na pewno spędzają długie godziny na analizie przeciwnika. Szczerze mówiąc dopóki nie wiedziałam, ze Senegal zagra z nami w grupie, to nawet się tą reprezentacją nie interesowałam. Podchodzę do tego spokojnie i nie martwię się o naszych.
To o Kolumbii i Japonii też pewnie nie porozmawiamy?
O Kolumbii wiadomo więcej, a Japonia jest tajemnicą. Kolumbijczycy mają Jamesa Rodrigueza. To znakomity zawodnik. On może nam napsuć krwi. Ale tak jak mówię. Na spokojnie i powoli trzeba będzie się do każdego meczu przygotować. Na razie oglądam pierwsze mecze mistrzostw. Przyglądam się drużynom i na razie nie ma większych niespodzianek.
A co będzie sukcesem dla Polaków?
Dużym sukcesem już jest sam awans na mundial. Wielu kibiców twierdziło, że to obowiązek naszej reprezentacji. Ja uważam inaczej. Mogli być pewniakiem i nie awansować. Wierzę i nawet wiem to, że oni z tej grupy wyjdą, bo mają doświadczenie z Euro, gdzie pokazali charakter. Zabrakło niewiele...
Zabrakło Boruca w karnych zamiast Fabiańskiego?
Można gdybać, ale nigdy nie wiadomo. Każdy jest mądry przed telewizorem i na trybunach, a w bramce dzieją się różne rzeczy. Zarówno w głowie bramkarza, jak i strzelającego. Tak samo jak Kuba wtedy nie strzelił, a teraz w sparingu trafił i mam nadzieję, że gdy przyjdzie taka sytuacja, to wykorzysta jedenastkę. Wierzę w wyjście z grupy Polaków, ale nawet jak się nie uda, to jestem dumna, że tam są. Cieszę się, że będę mogła założyć polską koszulkę i polski szalik i zedrzeć gardło na meczach reprezentacji.
To podpompujmy balonik i zapytam o szczyt marzeń?
Szczyt marzeń to oczywiście podniesienie pucharu. Patrząc realnie, będziemy konkurować z wielkimi drużynami. Np. Niemcy, którzy regularnie dochodzą do ćwierćfinałów imprez...
...ale graliśmy z nimi jak równy z równym. Zdarzyło nam się z nimi wygrać.
Patrząc na to, że w piłce wszystko jest możliwe, to wierzę w to, że możemy ten puchar podnieść. Wtedy wygraliśmy z Niemcami 2:0. Świetny mecz zagrał Szczęsny. Ale mówię: wyście z grupy to będzie fajna rzecz, a potem dalej jest już mecz i jeden wygrywa, drugi odpada.
Ile będzie tych spotkań? 3 to na pewno.
Na pięciu meczach może się skończyć, choć wolałabym więcej. Jeśli będzie mniej, to mówi się trudno. Mam nadzieję, że jednak ten piąty zagramy.
Kto zatem faworytem mundialu?
Wydaje mi się, że Niemcy. Oni na pewno nie odpuszczą, bo nie odpuszczają od wielu lat. To drużyna przyzwyczajona do zwycięstw. Presja, pełen stadion - to na nich nie robi wrażenia. Również Brazylia może powalczyć o mistrzostwo. W gronie faworytów są też mistrzowie Europy czyli Portugalia. Serce jest z Polakami a rozum mówi: Niemcy, Brazylia, Portugalia.
Jeśli chodzi o gwiazdy mundialu. Na pozycji nr 1...
Nie wiem co będzie z Neuerem; czy zagra od pierwszego meczu. Według mnie to bramkarz najlepszy na świecie. Może jeszcze Hugo Lloris.
Keylor Navas?
To kolejny bramkarz, który się wybił. Jest znakomitym bramkarzem. Dla mnie to jest taki "kocur". Niesamowicie szybki, dobry technicznie, gra świetnie nogami.
Czym jest mundial dla pani?
Jednym z najważniejszych wydarzeń sportowych na świecie. Nie brałam takich imprez do siebie, dopóki nie grała w nich Polska. Sercem jesteśmy z nimi i ten mundial jest wyjątkowy. Liczymy na dobry wynik. Choć mam wakacje i chciałam o piłce zapomnieć, to jednak będę kibicować.
(ł)