"Wzywanie do bojkotu nie ma sensu. W tych atakach jest dużo hipokryzji, ignorowania tego wszystkiego, co osiągnęliśmy" - powiedział minister spraw zagranicznych Kataru szejk Mohammed bin Abdulrahman Al-Thani, odnosząc się w ten sposób do krajów i organizacji, które w jakiejś formie protestują przeciwko mistrzostwom świata w Katarze.
Ludzie wzywający do bojkotu mundialu w Katarze pochodzą z kilku, najwyżej 10 krajów, które nie reprezentują reszty świata. Pozostali nie mogą się już doczekać turnieju. Sprzedano ponad 97 proc. biletów - powiedział minister w wywiadzie dla gazety "Le Monde".
Wzywanie do bojkotu nie ma sensu. W tych atakach jest dużo hipokryzji, ignorowania tego wszystkiego, co osiągnęliśmy - dodał szejk Mohammed.
Po latach nacisków ze strony organizacji praw człowieka Katar zmienił prawo pracy, zwalniając zagranicznych, na ogół nisko opłacanych robotników, z konieczności uzyskania pozwolenia na zmianę miejsca zatrudnienia lub opuszczenie kraju. Ubiegłoroczny Raport Amnesty International wskazywał jednak, że tysiące pracowników zostało uwięzionych i wykorzystanych.
Szejk Mohammed przyznał, że "nadal istnieją wady", które próbuje się naprawić. Jednocześnie oskarżył inne kraje o stosowanie "podwójnych standardów".
Dlaczego systematycznie obwiniamy nasz rząd za te problemy, podczas gdy w Europie najmniejszy incydent przypisuje się firmom? Myślę, że są ludzie, którzy nie akceptują tego, że mały kraj na Bliskim Wschodzie jest gospodarzem tak globalnego wydarzenia - powiedział.
Niektóre reprezentacje, ich narodowe federacje piłkarskie oraz rządy w jakiejś formie protestują przeciwko mistrzostwom świata w Katarze, w którym wątpliwości budzą m.in. dyskryminacyjne traktowanie środowiska LGBT czy nieludzkie warunki pracy imigrantów, którzy przygotowywali infrastrukturę na mundial.
W ubiegłym tygodniu o kwestii dyskryminacji w Katarze wypowiedziała się reprezentacja Australii. Część krajów nie zamierza tworzyć stref kibica, w których regularnie oglądano na telebimach spotkania ważnych turniejów, a nawet pokazywać meczów w pubach. Dania na znak protestu zamierza grać w czarnych koszulkach, a do kraju-gospodarza MŚ nie przyjadą rodziny piłkarzy.
W piątek Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej (FIFA) wysłała list do uczestników rozpoczynającego się 20 listopada mundialu w Katarze apelując, aby skupiły się na futbolu, a nie kwestiach politycznych.