Słynny kreator mody Karl Lagerfeld, krytycznie nastawiony do polityki migracyjnej kanclerz Niemiec Angeli Merkel, zagroził w wywiadzie dla francuskiego tygodnika "Le Point", że zrzeknie się niemieckiego obywatelstwa, "jeśli polityka ta będzie kontynuowana". Według Lagerfelda polityka migracyjna Merkel doprowadziła do tego, że populistyczna i antyimigrancka Alternatywa dla Niemiec (AfD) dostała się do Bundestagu.
Czy musiała mówić, że trzeba przyjąć milion migrantów (...)? Musimy pamiętać o przeszłości Niemiec. Nienawidzę pani Merkel za to, że o tym zapomniała - powiedział słynny projektant w wywiadzie, w którym po raz kolejny skrytykował niemiecką kanclerz.
Chciała pokazać się z dobrej strony. Będąc córką pastora, nie znosi zła, jakie Niemcy wyrządziły innym po 1939 roku. Paradoks polega na tym, że chcąc naprawić to zło, ona przyśpieszyła jego dojście do władzy. AfD nie istniało, a jedno zdanie (Merkel) sprawiło, że istnieje (...) i w parlamencie jest teraz (blisko) stu neonazistów - podkreślił dyrektor artystyczny Chanel.
Jeśli to się nie skończy, zrezygnuję z niemieckiego obywatelstwa. Nie chcę być częścią tego neonazistowskiego klubu - zaznaczył Lagerfeld.
Projektant zaznaczył, że nie chce też zostać Francuzem. Nie lubię narodów, jestem kosmopolitą. Nie czuję się Niemcem - dodał.
Wydaje się to sprzeczne z jego wypowiedzią sprzed kilku miesięcy. W wywiadzie dla magazynu "Madame Figaro" Lagerfeld zadeklarował, że "dogłębnie" czuje się Niemcem.
Tak, jestem dogłębnie Szwabem, typowym Szwabem z Weimaru. To jest w moich genach i nie wstydzę się tego. I nie zrezygnuję z bycia Niemcem tylko dlatego, że pani Merkel robi głupie rzeczy - powiedział.
W listopadzie w telewizji C8 Lagerfeld nazwał migrantów "wrogami" Żydów. Nie możemy, nawet jeśli dziesiątki lat dzielą oba wydarzenia, najpierw zabić milionów Żydów, a potem sprowadzić milionów ich najgorszych wrogów - powiedział.
(j.)