Literacki Nobel dla Alice Munro to pierwsza wiadomość, którą słyszał każdy Kanadyjczyk włączając radio czy telewizor. To pierwsza kanadyjska pisarka, którą tak uhonorowano i 13 kobieta wśród 113 nagrodzonych autorów.

REKLAMA
Zobacz również:

W ostatnich dniach w kanadyjskich mediach pojawiało się nazwisko Munro, mieszkającej na zachodnim wybrzeżu Kanady, w Kolumbii Brytyjskiej, jako jednej z kandydatek do Nobla. Ona sama, jak powiedziała w rozmowie z publiczną telewizją CBC, zupełnie zapomniała, że zbliża się ogłoszenie nazwiska laureata literackiego Nobla. Z wiadomością o nagrodzie obudziła ją nad ranem córka.

Munro, o której się mówi, że jest kanadyjskim Czechowem, powiedziała CBC, że ma nadzieję, iż nagroda sprawi, że ludzie zaczną postrzegać opowiadania jako ważną sztukę, a nie jako coś, czym można się "bawić aż się napisze powieść". Powtórzyła przy tym swoje wcześniejsze zapowiedzi, że po ostatnim zbiorze opowiadań, wydanym w ub.r. "Dear Life", najprawdopodobniej już nic nie napisze, "bo już jest w dość podeszłym wieku".

Inna sławna pisarka kanadyjska, Margaret Atwood, jak zwykle komentująca bieżące wydarzenia na Twitterze, napisała po prostu "Hooray!" Po chwili dodała: "okay, wszyscy do mnie dzwonią, żebym to ja napisała o Alice! Alice, wychodź zza szopy na narzędzia i odbierz telefon".

Dziennikarze "The Globe and Mail" wytropili, że literacki Nobel dla Munro był jednak lekkim zaskoczeniem dla księgarzy. W wielkiej sieci Chapters Indigo pracownicy mieli problemy z wyszukaniem w sklepowych magazynach niesprzedanych jeszcze egzemplarzy.