W Polsce trwa "proces wymuszonej amnezji" ws. katastrofy smoleńskiej, która - "coraz bardziej wygląda na zamach" - powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości. Jak podkreślił Jarosław Kaczyński, Polska ma święty obowiązek uczynić wszystko, aby prawda o katastrofie smoleńskiej została ujawniona - niezależnie od treści tej prawdy.
Jeżeli tam miały miejsce wybuchy (na pokładzie Tu-154M-PAP), jeżeli ta katastrofa coraz bardziej wygląda na zamach, to oznacza to nową jakość w międzynarodowej polityce - podkreślił szef Prawa i Sprawiedliwości, który dzięki telemostowi połączył się z Parlamentem Europejskim. W środę odbywało się tam publiczne wysłuchanie dotyczące katastrofy smoleńskiej. Według Kaczyńskiego "tolerancja dla tej specyficznej nowej jakości może bardzo wielu bardzo drogo kosztować".
Prezes PiS skomentował też sprawę upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej. Ci spośród uczestników dzisiejszego spotkania (w PE-PAP), którzy nie znają polskich stosunków, a więc znaczna część, nie wie, czy nie wyobraża sobie, że tutaj toczy się walka o to, by ofiar katastrofy, w tym prezydenta Rzeczypospolitej, który zginął na służbie, nie upamiętniać - podkreślił prezes PiS. Jak mówił, w Warszawie nie ma ani jednej tablicy, ani jednego pomnika, który by prezydenta Lecha Kaczyńskiego "w jakiś sposób upamiętniał".
Prezes PiS powiedział też o przygotowaniach do drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Dobrze wiedzieć, że kiedy dzisiaj przygotowujemy drugą rocznicę, to czyni się wszystko, by nam to utrudnić, przy pomocy różnych chwytów administracyjnych uniemożliwia się czy chce się uniemożliwić zamontowanie odpowiednich urządzeń technicznych, które są potrzebne do tego, aby sposób obchodzenia tej rocznicy był właściwy - powiedział. Jest pytanie, o co tutaj w gruncie rzeczy chodzi, jaki jest sens tego wszystkiego, dlaczego to niezwykłe w historii nie tylko Polski wydarzenie zostało przez polskie władze w ten sposób potraktowane. Kaczyński mówił też, że dochodzenie do prawdy wymaga odpowiedzi m.in. na pytania dotyczące przyczyn katastrofy.
Dlaczego samolot spadł, dlatego się tak bardzo rozpadł, dlaczego wszyscy zginęli - to są pytania, które trzeba postawić, (...) znając prawa fizyki, wiedząc, że gdyby katastrofa wyglądała tak, jak było to opisane w raportach rosyjskich, a także - niestety - w polskim oficjalnym raporcie - nie mogłaby mieć tego rodzaju następstw - stwierdził Kaczyński. Jak dodał, należy też wyjaśnić kwestie "działań politycznych związanych z rozdzieleniem wizyt, zachowań ówczesnych - i dzisiejszych - władz Polski, zachowań ówczesnego ambasadora Rosji w Warszawie, (...) w tym zachowań skandalicznych z punktu widzenia reguł dyplomatycznych - zachowań, które odnosiły się do głowy polskiego państwa i na które polski MSZ w ogóle nie reagował".
Chciałbym wiedzieć, dlaczego minister spraw zagranicznych Polski już niewiele po wiedział, że wszyscy zginęli. Skąd wiedział? Kilkanaście minut późnej wiedział już, że katastrofa była wynikiem błędu pilota. Skąd mógł to wiedzieć? - pytał Kaczyński. Dlaczego oddano śledztwo Rosjanom i dlaczego nie przeprowadzono w Polsce sekcji zwłok? Przecież to był elementarny obowiązek - mówił prezes PiS.
Jest ogromnie ważnym, aby prawda o tym wszystkim, o tym, co już wiemy (...), przede wszystkim prawda o tym, że cała wersja rosyjska, powtórzona później w wielkiej mierze przez Polskę, jest całkowicie bezpodstawna, ale także te inne prawdy, inne pytania (...) były znane opinii publicznej świata. Bo dzisiaj wiemy o tym, że nie są znane - zaznaczył. Kaczyński ocenił też, że polska dyplomacja nie tylko nie zapobiegała rozpowszechnianiu "fatalnych i nieprawdziwych informacji", ale - jak mówił - "mamy wiele przesłanek, żeby sądzić, że w tym uczestniczyła".
Eurodeputowani PiS i część bliskich ofiar katastrofy 10 kwietnia apelowali o międzynarodowe śledztwo ws. Smoleńska. Polscy naukowcy z uczelni w USA podważali oficjalne przyczyny wypadku, wskazując na możliwość wybuchu na pokładzie. Jesteśmy członkiem UE i to jest nasze prawo - korzystania z wysłuchania (w PE) w celu podzielenia się informacjami o katastrofie, ale także zaapelowania o zainteresowanie przyczynami katastrofy i powołanie międzynarodowej komisji, która rzetelnie i obiektywnie przyczyni się do wyjaśnienia jej przyczyn - powiedziała dziennikarzom w Brukseli córka pary prezydenckiej Marta Kaczyńska. Zadeklarowała, że w tej sprawie "nigdy się nie podda".
Zaproszenie na publiczne wysłuchanie ws. Smoleńska dostali również eksperci z zespołu Antoniego Macierewicza (PiS), którzy zaprezentowali swoje ekspertyzy i symulacje komputerowe. Przez kilka ostatnich miesięcy zajmowali się weryfikacją oficjalnych przyczyn katastrofy, głównie uderzeniem samolotu w brzozę. Ekspertyzy te potwierdzają, że do katastrofy doszło w powietrzu na skutek świadomego działania osób trzecich - powiedział Macierewicz.
Kazimierz Nowaczyk z Uniwersytetu Maryland dowodził, że samolot nie mógł skręcić w lewo w kierunku brzozy, o którą miał się rozbić. Takie przechylenie się wpłynęłoby na zmianę kierunku (...). Badanie samolotu przez MAK (Międzypaństwowy Komitet Lotniczy-PAP) i inne instytucje opisuje przechylenie w lewo, które jest niezgodne z właściwościami technicznymi i aerodynamicznymi tego rodzaju samolotu - powiedział Nowaczyk. Jego zdaniem możliwą przyczyną katastrofy był wybuch na pokładzie krótko przed lądowaniem. To jest hipoteza, która najlepiej może zostać sprawdzona poprzez badanie wraku i autopsję wszystkich ciał. Jest to, jak na razie, jedyna hipoteza, która by tłumaczyła układ rozbitego samolotu - twierdzi naukowiec. W PE tłumaczył, że lądowanie "przy tym kącie podejścia samolotu nie mogło w żadnym przypadku doprowadzić do tego rodzaju rozbicia" maszyny.
Podobnego zdania jest Wiesław Binienda z Uniwersytetu Akron w Ohio. Według niego, niemożliwe jest, by odpadł aż tak duży fragment skrzydła po uderzeniu w brzozę, którą skrzydło powinno przeciąć. "Niewielki uszczerbek skrzydła nie powinien wpłynąć na możliwość lotu całego samolotu" - mówił, przedstawiając symulację komputerową.
Zdaniem szefa delegacji PiS we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w PE Ryszarda Legutki, śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej jest "największym skandalem w lotnictwie od końca II wojny światowej". Jak podkreślił, petycja do PE wzywająca do międzynarodowego śledztwa została "wstępnie uznana za dopuszczalną", ale musi uzyskać polityczne poparcie w parlamencie.
Jest dużo pytań w sprawie katastrofy smoleńskiej. Doskonale rozumiem potrzebę rodzin, by odkryć, co naprawdę się stało. Śledztwo było w sposób oczywisty nieodpowiednie, są dowody na to, że rosyjskie władze ukrywały kluczowe informacje - mówił Brytyjczyk Martin Callanan, szef konserwatywnej frakcji EKR. Jego zdaniem nie zaszkodziłoby w tej sprawie międzynarodowe śledztwo, choć - jego zdaniem - dowody zostały do tej pory w dużej mierze zniszczone.
W środowym wysłuchaniu w PE uczestniczyło ok. 200 osób, głównie byli to polscy politycy i rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, oraz m.in. zagraniczni europosłowie, urzędnicy europarlamentu, dyplomaci.