W PiS rośnie ruch oporu wobec Antoniego Macierewicza za wypowiedź o trzech uratowanych w katastrofie smoleńskiej - informuje "Rzeczpospolita". Prezes Jarosław Kaczyński polityka wciąż broni.
Tak otwartej krytyki Antoniego Macierewicza nigdy dotąd w Prawie i Sprawiedliwości nie było. Część posłów, którzy dotychczas publicznie musieli bronić jego teorii, się zbuntowała.
Według szacunków dziennika w Klubie Parlamentarnym PiS jest ok. 30-40 "smoleńskich ateistów", którzy nie wierzą w głoszoną przez Macierewicza tezę o zamachu. I wypowiadają się coraz bardziej otwarcie.
W antymacierewiczowskim ruchu oporu najpoważniejszą grupę stanowi tzw. zakon PC, czyli najbardziej oddani druhowie Kaczyńskiego z jego pierwszej partii (np. Adam Lipiński).
Dołączają do nich też młodzi, bardziej liberalni posłowie PiS, jak b. wiceszef MSZ Krzysztof Szczerski czy b. wiceszef MSWiA Arkadiusz Czartoryski. Wątpi nawet część bywalców mediów ojca Rydzyka: Mariusz Orion-Jędrysek czy inny smoleński adwokat Bartosz Kownacki.
Kaczyński na razie publicznie broni Macierewicza. Ale - według rozmówców "Rzeczpospolitej" - w ostatnim czasie między nim a Macierewiczem kilkakrotnie dochodziło do scysji.
(j.)