Już w sobotę ruszy 48. Rajd Świdnicki Krause. W tym roku będzie to 3. runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, w których prowadzi Jari Huttunen. Fin o 14 punktów wyprzedza doświadczonego Grzegorza Grzyba. Dwóch poprzednich rund RSMP dobrze nie wspomina Kacper Wróblewski. Kierowca Orlen Teamu plan na start w Świdnicy ma jednak prosty. "Musimy atakować, żeby Mistrzostwa Polski zakończyć w czubie" - mówi RMF FM Wróblewski.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Rywalizację w Rzeszowie z powodu uszkodzenia koła Kacper Wróblewski zakończył na odległej pozycji, zdobywając jednak 2 punkty za Power Stage, czyli ostatni odcinek specjalny. Na Rajdzie Śląska miał z kolei problemy z turbiną w samochodzie. Po jej naprawieniu kierowca Orlen Teamu nawiązał walkę z czołówką.
Mamy w tym sezonie dużo pecha. Do tego mam też nowy samochód i wciąż dostosowujemy ustawienia. Ja czuję jednak, że jestem w życiowej formie rajdowej, w jakiej nigdy do tej pory nie byłem. Na to składają się m.in. kilometry, jakie zrobiłem samochodami R5 - mówi Kacper Wróblewski.
Teraz czas na Rajd Świdnicki Krause. Rywalizacja zapowiada się bardzo ciekawie, bo na starcie stanie rekordowa liczba samochodów R5 - 14.
Przez to, że ten sezon jest krótki i zamiast siedmiu są tylko cztery rundy RSMP, to kierowcy z mniejszymi budżetami są w stanie wynająć samochody R5. Dla nas to jest tylko na plus i bardzo się cieszę, że tak jest. Zawsze to większa konkurencja i większy prestiż klasy - zaznacza kierowca Orlen Teamu.
Rywalizację kierowcy rozpoczną w Świdnicy w sobotę. Oficjalny start rajdu o godzinie 15:30 na stadionie. Podczas dwudniowej rywalizacji na zawodników czeka dziewięć odcinków specjalnych o długości blisko 120 kilometrów. Dla Kacpra Wróblewskiego będzie to trzeci start w Świdnicy.
Bardzo lubię te trasy. To są typowe, klasyczne polskie odcinki specjalne: bardzo szybkie i szerokie. Chociaż w tym roku jest kilka zmian, bo są odcinki wąskie przypominające Rajd Rzeszowski. Rajd Świdnicki charakteryzuje się jednak tym, że jest bardzo przyczepny asfalt i to jest bardzo fajne. - podkreśla Wróblewski.
Pierwszego dnia kierowcy pokonają 3 OS-y. Drugim z nich będzie legendarny odcinek Walim, a dwa pozostałe to miejskie super OS-y.
Ten miejski odcinek jest bardzo fajny. To nie będzie taka typowa jazda po rondach czy między pachołkami. To będzie szybki OS, na którym nie brakuje miejsc, gdzie można popełnić błąd. Nie brakuje śliskich hamowań, są miejsca, gdzie przechodzi się z kostki na asfalt. Fajny OS dla nas i dla kibiców. Można na nim bardzo dużo stracić, bo nie brakuje krawężników, ale można też zyskać. Trzeba tam jednak pojechać szybko torowo. To pokazał w zeszłym sezonie Miko Marczyk, który tak naprawdę dzięki tym odcinkom wygrał rajd - mówił Kacper Wróblewski.
Zwycięzcę Rajdu Święcickiego Krause poznamy w niedzielę po południu.