Rosja przeprowadzi jutro ćwiczenia z użycia broni jądrowej. Ministerstwo Obrony w Moskwie zapowiada, że prezydent Władimir Putin będzie obserwował z centrum dowodzenia wystrzeliwanie rakiet balistycznych i manewrujących.
Udział wezmą bombowce strategiczne, lotnictwo marynarki wojennej, okręty podwodne i nawodne. Według komunikatu, zaangażowane mają być oddziały Południowego Okręgu Wojskowego, który obejmuje między innymi regiony graniczące z Ukrainą i anektowany Krym, a także oddziały Floty Czarnomorskiej, stacjonującej w Sewastopolu na Krymie, i Floty Północnej, która składa się głównie z atomowych okrętów podwodnych stacjonujących nad Morzem Barentsa i Morzem Białym.
Testowane mają być też systemy ostrzegania i obrony przeciwrakietowej i kosmicznej.
Resort obrony w Moskwie zapewnia, że manewry mają charakter planowy. Ich celem jest - jak napisano w komunikacie - sprawdzenie gotowości wojskowych organów dowodzenia i kierowania, załóg bojowych startu, załóg okrętów wojennych i nosicieli rakiet strategicznych. Chodzi też o sprawdzenie niezawodności samej broni jądrowej.
Rosja rzeczywiście przeprowadza tego typu testy co roku, ale od lat prowadzone były jesienią.
Ćwiczenia zbiegają się z gromadzeniem wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą. Rosja przekazała w tym tygodniu, że zaczęła wycofywać część sił, ale Kijów i Zachód zakwestionowały to oświadczenie, wskazując, że dostępne im dane sugerują raczej zastępowanie części żołnierzy i sprzętu, co nie jest równoznaczne z wycofaniem części wojsk.
Dziś minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow poinformował, że wzdłuż granicy jest 149 tys. rosyjskich żołnierzy.