Francja odrzuciła wniosek o azyl, z którym wystąpił założyciel portalu WikiLeaks Julian Assange. Australijczyk od trzech lat przebywa w ambasadzie Ekwadoru w Londynie. Chcąc uniknąć ekstradycji do Szwecji. Jest tam oskarżany o przestępstwa seksualne.
Francja otrzymała list pana Assange'a. Wziąwszy pod uwagę elementy prawne i sytuację materialną pana Assange'a, Francja nie może przychylić się do jego wniosku - głosi komunikat Pałacu Elizejskiego.
Podkreślono, że sytuacja Assange'a nie stanowi dla niego "bezpośredniego zagrożenia", a założyciel demaskatorskiego portalu "jest objęty europejskim nakazem aresztowania".
Julian Assange napisał wczoraj list do prezydenta Francji Francois Hollande'a. Pismo opublikował dziś dziennik "Le Monde". Australijczyk oznajmił, że "jest dziennikarzem prześladowanym i zagrożonym śmiercią" przez amerykańskie władze "ze względu na swoją działalność zawodową".
Assange zaznaczył, że nigdy nie został formalnie oskarżony o żadne przestępstwo, w tym w Szwecji i Wielkiej Brytanii. Wniosek o azyl złożył kilka dni po ujawnieniu przez WikiLeaks, że amerykańskie służby specjalne podsłuchiwały trzech ostatnich prezydentów Francji, w tym Hollande'a.
W listopadzie 2010 roku Assange został oskarżony przez dwie młode Szwedki o gwałt i napaść seksualną, do których miało dojść w Sztokholmie. Szwedzka prokuratura wydała europejski nakaz aresztowania. Assange, który od czerwca 2012 roku przebywa w ambasadzie Ekwadoru, obawia się, że po ekstradycji do Szwecji zostanie przekazany władzom amerykańskim w związku z ujawnianymi przez WikiLeaks tajnymi dokumentami, m.in. dotyczącymi operacji wojskowych USA w Iraku i Afganistanie oraz tysiącami depesz dyplomatycznych amerykańskich misji na całym świecie.
Od chwili udzielenia mu azylu w ekwadorskiej ambasadzie Australijczyk nie opuszcza znajdującego się w centrum Londynu budynku. Na jego potrzeby jedno z biur przerobiono na apartament, w którym Assange mieszka, pracuje i przyjmuje gości.
(mpw)