Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson potwierdził w liście do szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska zgodę swojego kraju na elastyczne przedłużenie brexitu - podał rzecznik Tuska Preben Aamann. Premier Wielkiej Brytanii podkreśla jednak, że nie będzie dalszego opóźniania wyjścia z Unii, jak tylko do 21 stycznia 2020 roku.
Wcześniej ambasadorowie 27 państw unijnych zgodzili się, że UE27 zaakceptuje wniosek Wielkiej Brytanii o przedłużenie brexitu do 31 stycznia 2020 roku.
Formalnie rząd w Londynie musiał przystać na decyzję UE27 w tej sprawie. Teraz będzie mogła ruszyć procedura pisemna 27 państw członkowskich, która ostatecznie zatwierdzi odsunięcie daty wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.
Following PM @BorisJohnsons decision to pause the process of ratification of the Withdrawal Agreement, and in order to avoid a no-deal #Brexit, I will recommend the EU27 accept the UK request for an extension. For this I will propose a written procedure.
eucopresidentOctober 22, 2019
W projekcie decyzji, którą widziała PAP, Rada Europejska zgadza się na przedłużenie brexitu, ale wyklucza dalsze renegocjacje umowy o warunkach wyjścia Zjednoczonego Królestwa z UE.
Jeśli ratyfikacja przez obie strony zostanie zakończona w listopadzie, wówczas Wielka Brytania opuści UE 1 grudnia, jeśli w kolejnym miesiącu, brexit nastąpi 1 stycznia, a jeśli procedury zostaną zakończone w styczniu, to datą wyjścia będzie 1 lutego 2020 r.
Jak napisał Johnson w liście do przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska : Na mocy brytyjskiej ustawy o wystąpieniu z Unii Europejskiej (nr 2) z 2019, która została nałożona na ten rząd wbrew jego woli, nie mam prawa do podejmowania jakichkolwiek innych działań niż potwierdzenie formalnej zgody Wielkiej Brytanii na to przedłużenie.
To niechciane przedłużenie członkostwa Wielkiej Brytanii w UE jest szkodliwe dla naszej demokracji - dodał brytyjski premier.
Johnson w sobotę 19 października wysłał formalny wniosek - choć się pod nim nie podpisał - do UE o przesunięcie brexitu do 31 stycznia 2020 r. Został do tego zmuszony na mocy wspomnianej w liście ustawy, tzw. ustawy Benna, która nakazywała mu wysłać taki wniosek, jeśli do 19 października parlament nie zaakceptuje porozumienia z UE o warunkach wyjścia albo nie zgodzi się na brexit bez umowy.
Porozumienie z UE zostało uzgodnione w czwartek 17 października i posłowie w zeszłym tygodniu poparli powiązaną z nim ustawę, zgadzając się na skierowanie jej do pracy w komisjach, ale odrzucili wniosek rządu o szybką ścieżkę legislacyjną dla niej. To ostatecznie przesądziło, że powtarzana wielokrotnie obietnica Johnsona o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE 31 października - z umową lub bez - nie zostanie dotrzymana.
>>>Donald Tusk: Jest zgoda na przedłużenie brexitu do końca stycznia 2020 roku<<<
Boris Johnson - po porażce w Izbie Gmin ws. brexitu - chce przedterminowych wyborów parlamentarnych: jako termin głosowania brytyjski premier zaproponował 12 grudnia. Zapowiedź tę Johnson złożył dwa dni po tym, jak Izba Gmin poparła w głosowaniu wynegocjowaną z Brukselą umowę brexitową, ale równocześnie odrzuciła plan ekspresowego przeprowadzenia ustawy w tej sprawie przez parlament.
Brytyjska Izba Gmin odrzuciła ten wniosek w poniedziałkowym głosowaniu. Mimo to premier Johnson zapowiedział, że będzie ponownie zabiegał o rozpisanie wyborów w tym terminie.
WIĘCEJ NA TEMAT BREXITU PRZECZYTASZ TUTAJ>>>