"Cały świat musi czuć się odpowiedzialny za sytuację w Tunezji i Egipcie. Nie można tych krajów zostawić samych" - apeluje amerykański senator John Kerry. Były kandydat demokratów na prezydenta Stanów Zjednoczonych jest jednym z gości Forum Ekonomicznego w Davos. Z amerykańskim politykiem rozmawiał specjalny wysłannik RMF FM.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
John Kerry: To co nas martwi to fakt, że mamy w związku z tym globalny kryzys. To zagraża nie tylko ludziom, ale i wychodzeniu z zapaści gospodarczej. Ta część świata jest ważna zwłaszcza dla Ameryki z punktu widzenia gospodarczego. Mam nadzieję, że te konflikty uda się rozwiązać w pokojowy i cywilizowany sposób.To będzie dla nas dobra lekcja.
Krzysztof Berenda: Czy zagranica powinna interweniować w tych krajach? Ameryka?
John Kerry: Zdecydowanie nie. Tunezja i Egipty powinni sobie poradzić same i wierzę, że im się to uda. Tego rodzaju konflikty powinny być rozwiązywane wewnątrz danego narodu.
Krzysztof Berenda: Kto powinien się tym najbardziej przejmować, kto powinien czuć się odpowiedzialny za chociażby wspieranie procesu pokojowego w tych krajach?
John Kerry: To kwestia globalnej odpowiedzialności. Nie można interweniować, ale też nie można zostawiać ich samych. Jesteśmy spójnym, jednym światem. Dziś nie ma już globalnego przywódcy. Każdy naród ma obowiązek obserwować sytuację i wspierać pokój w tych krajach. To naprawdę jest możliwe.