Na podstawie rosyjskiego prawa, właściciel rejestratorów polskiego samolotu może zwrócić się o wydanie czarnych skrzynek tupolewa jeszcze przed zakończeniem śledztwa Rosjan w sprawie katastrofy smoleńskiej. Potwierdził to naszemu korespondentowi przedstawiciel Komitetu Śledczego Rosji.
Właściciel rejestratorów polskiego samolotu musi zwrócić o wydanie czarnych skrzynek bezpośrednio do Komitetu Śledczego. Po oględzinach dowodów, po uznaniu ich za dowody rzeczowe i po przeprowadzeniu ekspertyz, zwraca się je prawowitemu właścicielowi - powiedział naszemu korespondentowi Grigorij Smirnof z Komitetu Śledczego, cytując fragment artykułu 82 Rosyjskiego Kodeksu Postępowania Karnego.
W tym przypadku nie chodzi o żadną pomoc prawną, ale o wykorzystanie rosyjskich przepisów. Polska prokuratura nie może o to wystąpić. Odmowę można potem zaskarżać w rosyjskiej prokuraturze i w rosyjskim sądzie.
Rosyjski Kodeks Postępowania Karnego (Ugołowno-Procesualnyj Kodeks) w artykułach 81 i 82 mówi o dowodach rzeczowych, ich przechowywaniu i zwrocie. Generalna zasada brzmi, że dowody przechowywane są do czasu prawomocnych rozstrzygnięć śledczych i sądowych, ale - jak już wcześniej podkreślał nasz korespondent - jest furtka.
Artykuł 82 przewiduje, że elektroniczne nośniki informacji chronione są plombami, przetrzymywane w warunkach wykluczających możliwość poznania tych informacji przez osoby postronne i zabezpieczających nienaruszony stan samego nośnika, jak i zawartych na nim informacji.
Dowody w postaci nośników elektronicznych zwracane są właścicielowi po przeprowadzeniu oględzin i innych koniecznych czynności, jeżeli nie wpłynie to negatywnie na proces dowodowy.
Oznacza to, że właściciel czarnych skrzynek - wojsko lub polski rząd - powinien złożyć wniosek o wydanie dowodów rzeczowych, jako że ich treść już dawno została odczytana i skopiowana na potrzeby rosyjskiego śledztwa.
Komitet Śledczy musi odpowiedzieć z uzasadnieniem, a w przypadku odmowy zaskarża się ją do sądu. Jeżeli sąd odrzuci polską skargę, można odwołać się do kolejnego sądu.