"Myślę, że jeżeli nasza reprezentacja będzie grała dobrze - czyli wyjdzie z grupy - wielką gwiazdą może zostać Robert Lewandowski" - mówi RMF FM Jerzy Dudek. Były bramkarz Liverpoolu i Realu Madryt cieszy się, że Polska organizuje Euro razem z Ukrainą. "To oni wzięli nas do tego projektu, dużo im zawdzięczamy, powinniśmy ich wspierać" - komentuje. Według Dudka, w finale ME spotkają się Niemcy i Hiszpanie, a "czarnym koniem" imprezy mogą być Rosjanie.
Edyta Sienkiewicz: Panie Jerzy, w książce "Pod Presją", która niedawno się ukazała, napisał pan, że sportowiec musi mieć charakter i odpowiednią mentalność. Czy Nasi piłkarze mają takie cechy?
Jerzy Dudek: Zdecydowanie, muszą mieć takie cechy. Każdy sportowiec musi mieć takie cechy, bo one pomagają przeżyć kolejny dzień. Nie da się ukryć, że to jest walka z samym sobą, trzeba pokonywać kolejne bariery. I właśnie te cechy charakteru bardzo pomagają w tym, żeby być lepszym i wytrwale dążyć do doskonalenia swoich umiejętności.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Edyta Sienkiewicz: Reprezentacja Polski jest jedną z najmłodszych spośród tych, które wystąpią na Euro. To będzie atut, czy przeszkoda dla naszych piłkarzy?
Są dwie strony medalu. Młodość to niedoświadczenie, czasami nieumiejętność opanowania tej presji, która nam towarzyszy. Ale z drugiej strony, to jest wytrzymałość, żądza osiągnięcia sukcesu, chęć pokazania się. Jeżeli dobrze się nad tym popracuje, to efekt może być bardzo fajny. Myślę, że trener Smuda - razem z ekipą dowodzącą - będzie pielęgnował te najlepsze cechy i młodość przekłuje w jak najlepszy wynik, bo - co tu dużo mówić - oczekiwania na Euro 2012 będą bardzo duże. Każdy z piłkarzy na pewno także będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony.
Jesteśmy w takiej grupie, że każda z tych drużyn za taki plan minimum stawia sobie awans.
Edyta Sienkiewicz: Właśnie, presja będzie ogromna. Według pana, jaki wynik będziemy mogli uznać za sukces podczas tej imprezy?
Jesteśmy w takiej grupie, że każda z tych drużyn za taki plan minimum stawia sobie awans. Trudno szukać faworyta, może Rosjanie prezentują się odrobinę lepiej, niż trzy inne drużyny. Myślę, że takim celem, który piłkarze sobie stawiają, jest awans z tej grupy. Ja mam taki scenariusz, który skopiowałem z w 1982, gdzie Polacy mieli bardzo trudną grupę. Zremisowali pierwszy mecz, zremisowali drugi mecz, a trzeci wygrali 5:0. To dało im awans z grupy. Gdyby taki scenariusz powtórzył się, byłoby fantastycznie.
Edyta Sienkiewicz: Pan grał na największych stadionach na świecie. Kiedy piłkarz wychodzi na boisko, widzi 40-50 tysięcy kibiców, może się skupić na grze?
Można się skupić na grze, trzeba być do tego dobrze przygotowanym. Miałem taką filozofię, że podczas treningu starałem się zrobić wszystko jak najlepiej. Wiedziałem, że zrobiłem wszystko, co mogłem zrobić, że przygotowałem się najlepiej jak potrafiłem. Miałem świadomość, że trzeba z radością wyjść i zagrać dla tych kilkudziesięciu tysięcy osób. Zagrać tak, żeby ta presja nie przeszkodziła w osiągnięciu jak najlepszego wyniku. Ja czasem przed meczem miałem takie złudne wrażenie, że nie czułem żadnej presji. To było bardzo złe. W czasie meczu ona przyszła ze zdwojoną siłą i plątała mi nogi. Nie mogłem się skupić na grze, czasami różne rzeczy mi przeszkadzały, więc jest dobrze, kiedy przed meczem odczuwa się presję.
Myślę, że jeżeli nasza reprezentacja będzie grała dobrze - czyli wyjdzie z grupy - wielką gwiazdą może zostać Robert Lewandowski
Edyta Sienkiewicz: Podczas takich dużych imprez zazwyczaj rodzą się gwiazdy, pojawiają się nowe nazwiska. Czy wśród naszej reprezentacji widzi pan takie nazwiska?
Widzę nazwiska, które zostały dostrzeżone wcześniej w Europie. Nasza trójka z Borussii Dortmund osiąga wiele sukcesów. Jest bardzo mile wspominana przez kibiców w Niemczech i w całej Europie. Myślę, że jeżeli nasza reprezentacja będzie grała dobrze - czyli wyjdzie z grupy - wielką gwiazdą może zostać Robert Lewandowski. Świadczyłoby to o tym, że on strzela bramki, a nasza reprezentacja awansuje dzięki jego pracy, jego kolegów. Myślę, że on indywidualnie ma duże szanse. Widzę w jego grze niesłychany postęp. Największa szansę ma chyba Robert.
Patryk Serwański: Na ostatnich nieudanych dla nas wielkich turniejach nie chwaliliśmy napastników, tylko bramkarzy. Wojciech Szczęsny będzie kolejny?
Analizując grę naszego zespołu trzeba powiedzieć, że Wojtek był wyróżniającym się graczem. A jest tak, że jeśli bramkarz się wyróżnia, to coś jest nie tak. Wiele do życzenia pozostawia gra w obronie biało-czerwonych. Kiedy bramkarz ma tyle do obrony, to znaczy, że w tym elemencie trzeba dużo pracować. Z drugiej strony, Iker Casillas grał znakomicie na poprzednich ME, czy na Mundialu w RPA, a Hiszpanie grali świetnie. Nie może być tak, że bramkarz obroni dwa, trzy świetne strzały, ale przegramy 0:2 i wszyscy wyróżniają bramkarza. Najlepiej, jeśli będziemy wygrywać 1:0, wtedy Szczęsny obroni kilka kluczowych strzałów rywali, a my zgarniemy 3 punkty.
Byłem zaskoczony tym, że trener powołał tak liczną ławkę rezerwowych
Edyta Sienkiewicz: W niedzielę poznamy ostateczny skład reprezentacji. Czy był pan zaskoczony, kiedy usłyszał pan, jakich piłkarzy ostatecznie powołał Franciszek Smuda? Czy według pana kogoś zabrakło?
Byłem zaskoczony tym, że trener powołał tak liczną ławkę rezerwowych. Tak naprawdę gra będzie toczyła się wokół 14 osób. Więcej osób nie ma szans na grę. Nie było jakichś kontrowersyjnych spraw, nazwisk, do których można się przyczepić. To dobrze, nie potrzebujemy takich rzeczy. Co do nazwisk, to może zamiast Fabiańskiego - Kuszczak, zamiast Brożka - Jeleń. To są dyskusyjne sprawy, ale one wszystkie - w jakiś sposób - są usprawiedliwione. Nawet to, że nie ma Tomka Kuszczaka, trener uargumentował bardzo przekonywująco.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Edyta Sienkiewicz: Sparingi z Łotwą, Słowacją i Andorą. Według pana to dobrze, że wybraliśmy sobie słabszych przeciwników? Czy może byłoby lepiej zmierzyć się z kimś mocniejszym i sprawdzić swoją formę przed Euro 2012?
To są dwa formaty. Budujemy pozytywne odczucia ogrywając słabych rywali i z tą pozytywną energią wchodzimy w Euro. Problem w tym, że naprawdę nie jesteśmy w stanie niczego się od nich nauczyć. Nie sądzę, żeby drużyna Andory i Słowacji była w stanie obnażyć nasze słabe strony. Gdybyśmy grali na przykład z Anglikami lub Francuzami, to w takich wypadkach wymagania są większę. Są to drużyny, które są bardzo mocno zaangażowane w grę, one mogą nam dać bardzo wiele. Mogą obnażyć nasze słabe strony w linii obrony czy w pomocy. Grając z tymi przeciwnikami, możemy wyciągnąć wnioski, które przyniosą pozytywny efekt na Euro. Ale tak zostało to wszystko zakontraktowane, mamy tych przeciwników, których mamy. Trzeba to wykorzystać jak najlepiej.
Ja się cieszę, że robimy Euro razem z Ukrainą. To oni wzięli nas do tego projektu, dużo im zawdzięczamy, powinniśmy ich wspierać
Patryk Serwański: Aż 13 zespół będzie w trakcie Euro mieszkać w Polsce. Dziwi to pana, zaskakuje?
Ani mnie to nie cieszy, ani nie zaskakuje. Ja się cieszę, że robimy Euro razem z Ukrainą. To oni wzięli nas do tego projektu, dużo im zawdzięczamy, powinniśmy ich wspierać. Ukraińcy mieli trudniejsze zadanie, my mogliśmy korzystać z funduszy unijnych, a oni nie mieli tego przywileju, więc ta infrastruktura pewnie będzie u nich inaczej wyglądać. Zespołom łatwiej jest zamieszkać w Polsce, także ze względów formalnych. Przynależymy do Unii, łatwiej dotrą do nas kibice. Mamy szczęście, że w tym względzie wszystko przygotowaliśmy na czas.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Edyta Sienkiewicz: Faworyci to Hiszpania, Niemcy, Holandia. A gdyby pan miał wskazać takiego czarnego konia imprezy?
Chciałbym, żeby to była Polska. Myślę, że każdy Polak chciałby tego. Ale zespół, o którym myślę, jest akurat z naszej grupy. Myślę, że czarnym koniem może zostać rosyjska drużyna. To bardzo doświadczony zespół, ma świetnego trenera, ma kilu naprawdę fantastycznych graczy. Jest faworytem naszej grupy i myślę, że ten zespół ma szansę na to, żeby być tym "czarnym koniem". Oni już od kilkunastu lat już świetnie grają na ME I MŚ.
Patryk Serwański: Kto pańskim zdaniem zagra w finale?
Mówiłem to już wielokrotnie. Największe szanse daję Hiszpanom i Niemcom. Może Holendrzy, którzy cały czas mają jakieś niespełnione nadzieje względem ME, ale z moich wyliczeń wychodzi na to, że najbardziej prawdopodobny finał to Hiszpania - Niemcy.
Patryk Serwański: Skoro mówimy o hiszpańsko-niemieckim finale, to kto może być bohaterem tych mistrzostw? Doświadczony Iker Casillas czy młody Manuel Neuer?
Neuer w ostatnim czasie wzbudza dużo emocji. Gra w dobrym klubie, w reprezentacji, która robi duże postępy, ale Iker jest bardzo doświadczony. Obawiam się tylko, czy Hiszpanie nie będą zmęczeni. Pamiętajmy, że oni po raz kolejny będą się bronić, muszą znów udowodnić swoją wielkość, a przecież ten zespół personalnie jakoś bardzo się nie zmienia. To może być główny faktor, który zdecyduje, że Hiszpania nie zrobi furory na Euro. Mają jednak taki zespół, takiego trenera, że - moim zdaniem - dojdą do finału.
Patryk Serwański: Na koniec jeszcze może trochę powróżmy z fusów. Kto zagra w ćwierćfinałach Euro?
Z naszej grupy - mam nadzieję, że wyjdą Rosja i Polska. W grupie B zastanawiam się, kto wyjdzie oprócz Niemców, ale stawiam na Holendrów. W Grupie C oczywiście Hiszpanie i tu mam problem - Włosi czy Chorwaci, bo Włochom mecze z drużynami z Bałkanów często nie wychodzą. Chciałbym, żeby z grupy D wyszli Ukraińcy, którzy na to zasługują, ale tam jest jeszcze Szwecja i Francja.
Patryk Serwański: W Anglię pan nie wierzy?
Anglia to jest zawsze taki niespełniony naród. Mają wspaniałą ligę, świetnie grają. Może teraz mają trenera, który być może stworzy dobrą atmosferę, ale czy awansuje? Nie wiem. To jest bardzo wyrównana grupa. Ja będę trzymał kciuki, bo grałem tam przez wiele lat, podobnie będę kibicował Holandii i Hiszpanii, a najmocniej będę ściskał kciuki za Polaków.