- Prezydentura Komorowskiego będzie silna, niezależna i równoważąca Tuska - mówi gość Kontrwywiadu RMF Janusz Palikot. - To będzie także prezydentura personalnie szeroka od Wałęsy do Kwaśniewskiego. Rozmawiałem z marszałkiem Komorowskim rano - przespał moment sondażowej przewagi Kaczyńskiego - powiedział Palikot. - Ewa Kopacz jako marszałek Sejmu to doskonała kandydatura - uważa poseł PO.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Janusz Palikot: Bardzo krótko, telefonicznie, jeszcze raz pogratulowałem.
Konrad Piasecki: Szczęśliwy?
Janusz Palikot: Tak, bo się ostatecznie okazało… właśnie nad ranem - te 95 procent wyników - gwarantują, można powiedzieć, już w tej chwili w stu procentach zwycięstwo…
Konrad Piasecki: Rzeczywiście przespał godzinną prezydenturę Jarosława Kaczyńskiego?
Janusz Palikot: Podobnie jak ja - ja też poszedłem o 22:30 spać. Trochę nawet wcześniej niż marszałek. I przespaliśmy tą 24 z minutami.
Konrad Piasecki: To oszczędziło prezydentowi-elektowi zawału serca być może.
Janusz Palikot: Ja muszę powiedzieć zabawną historię: o 24:07 się zbudziłem. W swoim domu w Lublinie. Nie wiadomo dlaczego i z zupełnie niezrozumiałych powodów. Zajrzałem do telefonu: gigantyczna liczba smsów, "ale pewnie z gratulacjami" - pomyślałem. I poszedłem dalej spać. A to był jakiś impuls, że coś się dzieje.
Konrad Piasecki: Idzie pan do Pałacu?
Janusz Palikot: Nie.
Konrad Piasecki: Nie, bo pan nie chce, czy nie, bo Komorowski nie proponuje?
Janusz Palikot: Nie, nawet gdyby mnie Komorowski z Tuskiem zachęcali, żebym poszedł na urzędnika w Kancelarii Prezydenta - nigdy w życiu. Przenigdy.
Konrad Piasecki: Komorowski to nie jest polityk - i nigdy nie był - który gromadzi wokół siebie jakieś solidne zaplecze polityczne.
Janusz Palikot: Teraz trzeba będzie w ciągu następnych kilku tygodni jakoś tam wymyślić koncepcje tej prezydentury. Przestrogą jest oczywiście los Lecha Kaczyńskiego. Te pierwsze - jak pan pamięta - sześć miesięcy Lecha Kaczyńskiego były tragiczne. One spowodowały, że z bardzo dobrego wyniku, jaki miał w naturalny sposób po zwycięstwie, już pół roku później te sondaże bardzo spadły.
Konrad Piasecki: To jaki jest przepis na to, żeby Komorowskiemu nie spadły?
Janusz Palikot: Po pierwsze oczywiście, to musi być prezydentura szeroka. Od Lecha Wałęsy do Aleksandra Kwaśniewskiego. Szeroka jak polska klasa polityczna. I ona - jeżeli ma być przekonywująca, że to nie jest tylko przystawka do Donalda Tuska i do rządu - to musi być prezydentura, która właśnie pokazuje przez także ludzi wokół szerszy obóz polityczny.
Konrad Piasecki: Ale szeroka - rozumiem - personalnie, tak? Czyli sięgnięcie po doradców czy po ministrów z różnych obozów politycznych?
Janusz Palikot: To jest moim zdaniem niezbędne…
Konrad Piasecki: Ale wyobraża sobie pan prezydenta Komorowskiego z jakimś ministrem z PiS-u albo z byłego PiS-u? "Z byłego" - w sensie: kogoś, kto odszedł z PiS-u.
Janusz Palikot: Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego w tej chwili - generał Koziej - to jest przecież…
Konrad Piasecki: …zastępca Sikorskiego, ale Sikorski też już przeszedł w międzyczasie do innego obozu politycznego.
Janusz Palikot: Ale pokazuje pewien typ ludzi, którzy mogą się znaleźć.
Konrad Piasecki: A uważa pan, że ktoś z partii pójdzie do Pałacu?
Janusz Palikot: Dzisiaj nie widzę wyraźnie takiej sytuacji. Trzeba pamiętać, że Platforma ma rząd, w związku z tym i klub rządzący w parlamencie…
Konrad Piasecki: …ciężko to wszystko obsadzić…
Janusz Palikot: …i marszałka i wydaje mi się, że dzisiaj to nie jest raczej moment, gdzie ktoś w partii… a poza tym to też w ramach tej formuły szerokiego obozu politycznego wobec Bronisława Komorowskiego to jest bardzo dobry ruch, żeby nie było właśnie zbyt wielu osób czysto partyjnych.
Konrad Piasecki: A jakieś nazwiska ma pan już na myśli?
Janusz Palikot: Nie.
Konrad Piasecki: A kto marszałkiem Sejmu? Tutaj nazwisko pan zna?
Janusz Palikot: Ja też - podobnie jak Nitras - cieszyłbym się, gdyby to była kobieta i to byłoby w ramach takiego parytetu realnego. Skoro Donald Tusk i inni kandydaci mocno lansowali tę formułę, że kobiety powinny zajmować więcej funkcji publicznych, to wybierzmy kobietę na szefa…
Konrad Piasecki: Ewa Kopacz? Bo o niej się mówi.
Janusz Palikot: Doskonała kandydatura.
Konrad Piasecki: Ale naprawdę ona jest serio przymierzana do stanowiska marszałka Sejmu?
Janusz Palikot: Były takie rozmowy. Jaki jest stan dzisiaj, to oczywiście zależy też od decyzji kilku innych osób
Konrad Piasecki: Ale Ewa Kopacz jest dzisiaj ministrem zdrowia, który ma odpowiadać za wielką reformę służby zdrowia, którą teraz musicie przeprowadzić.
Janusz Palikot: Która jest gotowa i ona musi jeszcze oczywiście przed wakacjami być zaprezentowana opinii publicznej, a we wrześniu, w październiku zamknięta. Tak, żeby od przyszłego roku, od 1 stycznia 2011 roku był nowy system zdrowia.
Konrad Piasecki: Ale czy to myślenie o Ewie Kopacz oznacza, ze Tusk planuje jakąś rekonstrukcję rządu na nowy etap? Na nowych 500 dni?
Janusz Palikot: Ja bym tego nie wykluczał, bo jeżeli mamy rzeczywiście, a wiele z tych obietnic jest bardzo łatwych do spełnienia. To znaczy i kwestia tam podwyżek dla studentów, i kwestia właśnie reformy służby zdrowia, i kwestia spraw związanych z przyspieszeniem budowy autostrad.
Konrad Piasecki: I podwyżki dla nauczycieli, i 100 tysięcy dla powodzian, i podwyżki na rewaloryzację rent i emerytur.
Janusz Palikot: Tak, to są wbrew pozorom, rzeczy bardzo łatwe do zrobienia. Pan się śmieje.
Konrad Piasecki: To grecki scenariusz z 51 miliardowym deficytem.
Janusz Palikot: I te właśnie łatwe do zrobienia rzeczy trzeba zrównoważyć twardymi działaniami dotyczącymi finansów publicznych, emerytur, ubezpieczeń, tego typu rzeczy, tak. I jeżeli to się dobrze połączy, dając właśnie, realizując sporą część tych obietnic, łatwych w sensie legislacyjnym, prawnym, politycznym, tak? One w tym sensie są bardzo łatwe.
Konrad Piasecki: Koniec koalicji z PSL-em?
Janusz Palikot: No wydaje się, że to jest bardzo trudny moment. Będziemy oczywiście się starali utrzymać te koalicję, bo to jest naturalne, ale ja nie zdziwiłbym się, gdyby PSL jak zawsze w tej chwili, próbował się ratować, bo jest w sytuacji, w której jego elektorat wybrał inaczej, tak?
Konrad Piasecki: A jeśli się będzie ratował, to co? Zwrot ku SLD?
Janusz Palikot: Napieralski się nie zdecyduje w tej chwili na, na moim zdaniem koalicję, bo mu się to nie będzie opłacało. Będzie raczej czekał do wyborów parlamentarnych
Konrad Piasecki: Może to jest sposób na uniknięcie trudów rządzenia? Stworzenie rządu mniejszościowego i powiedzenie - teraz to nie mamy większości w Sejmie, więc już nic nie możemy zrobić.
Janusz Palikot: Musimy, na pewno we wrześniu przedstawić taką całą ofensywę legislacyjną, tak? Pokazać wszystkie podstawowe reformy, w tym reformę służby zdrowia, częściową reformę finansów publicznych. Powiedzieć: "to jest plan, to jest pierwszy etap tego planu, będzie drugi etap tego planu. Czekamy na wynik wyborów parlamentarnych". Ale jednocześnie w tej pierwszej fazie musimy wystarczająco dużo rzeczy zrealizować i one mogą być zrealizowane także z PSL-em.
Konrad Piasecki: To będzie prezydentura, prezydentura Bronisłwa Komorowskiego, silna i niezależna czy wpisana w politykę Platformy?
Janusz Palikot: Silna i niezależna, ale jakby bez czysto politycznego konfliktu z rządem.
Konrad Piasecki: Ale czy Komorowski będzie uznawał hegemonię Tuska, tak jak to było w Platformie Obywatelskiej?
Janusz Palikot: Będzie równoważył moim zdaniem to, godnie równoważył to. To jest taki polityk.
Konrad Piasecki: Czy zyska na ambicji, po tym jak już zostanie prezydentem?
Janusz Palikot: Jak pan wie, każdemu, kto zostaje prezydentem, odbija. A jeśli się startuje z tej pozycji co Bronisław Komorowski, to znaczy, że mu rosną skrzydła, a nie, że mu odbija.
Konrad Piasecki: Nie, nie każdemu, nie. Lechowi Kaczyńskiemu nie odbiło, Aleksandrowi Kwaśniewskiemu też. Lechowi Wałęsie - może, jeśli trzymając się tej retoryki, rzeczywiście troszeczkę gdzieś odpłynął w świat daleki.
Janusz Palikot: No więc, ja uważam, że Bronisław Komorowski uskrzydlony tą funkcją, okaże się politykiem pierwszoligowym.
Konrad Piasecki: A stworzy jakiś obóz pałacowo - prezydencki?
Janusz Palikot: Nie, to znaczy dopóki nie będzie takiej potrzeby to nie.
Konrad Piasecki: Zawiódł ktoś w kampanii?
Janusz Palikot: To pierwsza cześć kampanii, do pierwszej tury była beznadziejna, to nie ulega wątpliwości. Pod każdym względem. Będziemy to oceniali za kilka tam dni, jak już ochłoną emocje z dzisiejszego zwycięstwa.
Konrad Piasecki: A uważa pan, że wszyscy zaangażowali się w tę kampanie tak jak powinni?
Janusz Palikot: Też nie, w pierwszej turze nie. Moim zdaniem, rzeczywiście ostatnie dwa tygodnie, tak. Znaczy między pierwszą, a druga turą tak. Do pierwszej tury, tam do tego pierwszego tygodnia, przed pierwszą turą - nie.
Konrad Piasecki: A Donald Tusk, dał z siebie wszystko w tej kampanii?
Janusz Palikot: W ostatniej fazie tak.
Konrad Piasecki: A w pierwszej fazie?
Janusz Palikot: Nie.
Konrad Piasecki: Myślał, ze będzie łatwo, lekko i przyjemnie?
Janusz Palikot: Wahał się czy będzie łatwiej wygrać wybory parlamentarne z prezydentem w Platformie, czy nie. Zmieniał to zdanie też w zależności też od dynamiki kampanii Jarosława Kaczyńskiego, która jednak w ostatniej fazie wyraźnie unaoczniła, że rząd Tuska nie przetrwa, jeżeli Kaczyński będzie prezydentem.
Konrad Piasecki: Czyli Tusk się przestraszył, że straci nie tylko pałac prezydencki, ale i premierostwo.
Janusz Palikot: W ostatniej fazie bardzo mocno się zaangażował.
Konrad Piasecki: Janusz Palikot dziękuję bardzo.
Janusz Palikot: Dzięki.