Amerykański bokser James Toney nie będzie ostatecznie rywalem Tomasza Adamka. Do walki w kategorii ciężkiej miało dojść 8 września w hali Prudential Center w Newark pod Nowym Jorkiem.
Ziggi Rozalski (doradca i przyjaciel pięściarza) przyznał, że być może do czasu wyjazdu z Polski poznam nazwisko przeciwnika. W boksie sytuacja zmienia się z dnia na dzień, więc spokojnie czekam - powiedział Adamek, który w niedzielę wraca do Stanów Zjednoczonych, gdzie na stałe mieszka.
Wydawało się, że 8 września Adamek skrzyżuje rękawice z 44-letnim Toneyem, dawnym czempionem trzech kategorii (średniej, junior półciężkiej i junior ciężkiej; odebrano mu pas w ciężkiej za doping). Tymczasem okazało się, że negocjacje z teamem Amerykanina nie zakończyły się powodzeniem.
W tej sytuacji być może polski zawodnik weźmie udział w planowanym przez federację IBF turnieju eliminacyjnym. Ma w nim wystąpić czterech bokserów, a najlepszy otrzymałby prawo rywalizowania z mistrzem świata Ukraińcem Władimirem Kliczką. W półfinale Adamek miałby walczyć z mierzącym 202 cm Rosjaninem Aleksandrem Ustinowem (rekord 27-0).
To nie takie proste doprowadzić do trzech dużych walk, które wyłonią rywala dla Kliczki. Przecież to nie turniej jednodniowy, jakie są organizowane np. w Anglii. Jakoś tego na dziś nie widzę - przyznał 35-letni Adamek. Polski pięściarz jest byłym czempionem kat. półciężkiej i junior ciężkiej. W zawodowej karierze wygrał 46 pojedynków, a dwa przegrał.