Już dziś Moskwie odbędzie się długo oczekiwane losowanie grup przyszłorocznych piłkarskich mistrzostw świata. Choć procedura jest banalnie prosta, wszystko musi odbyć według instrukcji Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej. FIFA nie może sobie pozwolić, aby doszło do jakichkolwiek wpadek.
Aby zrozumieć dlaczego FIFA opracowała tak szczegółowe wytyczne trzeba się cofnąć do 16 stycznia 1982 roku. Wtedy w centrum kongresowym w Madrycie dobyło się losowanie grup przed mistrzostwami świata w Hiszpanii. Uroczystość zakończyła się absolutną katastrofą - na początku dwa zespoły zostały przydzielone do niewłaściwych grup, a później zaczęła zawodzić technika. Dodatkowo tuż po tym jak, jak Polska trafiła do grupy 1., zepsuł się bęben maszyny losującej.
Dzisiejsze losowanie na Kremlu będzie wyglądało zupełnie inaczej. Nie będzie maszyn losujących i doniczkowych kwiatów, jak w 1982 roku w Madrycie.
Uczestnicy zostali podzieleni na cztery koszyki. Rosja automatycznie trafiła do pierwszego (jako gospodarz), a pozostałe wyselekcjonowano na podstawie pozycji zajmowanej w rankingu FIFA 16 października. Polska była wówczas szósta, dlatego trafiła do pierwszego koszyka - obok Niemiec, Brazylii, Portugalii, Argentyny, Belgii i Francji.
Uroczystość rozpocznie się od przyporządkowania zespołów z pierwszego koszyka do poszczególnych grup. Pierwszą pozycję w grupie A na pewno zajmą gospodarze, a pozostałe ekipy (czyli Polska, Niemcy, Portugalia, Francja, Argentyna, Brazylia, Belgia) znajdą się na miejscach B1, C1, D1, E1, F1, G1 i H1.
Już po tym wytypowaniu kibice dostaną odpowiedź, w jakich miastach na pewno zagrają ich drużyny. Fani reprezentacji Polski życzyliby sobie, aby "biało-czerwoni" trafili do grupy G, ponieważ wtedy zaprezentują się na oddalonym o 50 kilometrów od polskiej granicy stadionie w Kaliningradzie.
Następnie do grup zostaną przypisane drużyny z drugiego koszyka, czyli Hiszpania, Peru, Szwajcaria, Anglia, Kolumbia, Meksyk, Urugwaj i Chorwacja. Warto jednak w tym miejscu zaznaczyć, że wymienione drużyny nie trafią automatycznie na drugie miejsce w grupie (czyli od A2, do H2). FIFA po raz pierwszy postanowiła, że o pozycji w grupie również zadecyduje losowanie. Jeśli więc do grupy A zostanie przypisana Hiszpania, to ekipa "La Furia Roja" równie dobrze może się znaleźć w na miejscu A2, A3, czy A4. Analogiczna procedura będzie obowiązywać przy losowaniu zespołów z trzeciego koszyka. Te z czwartego zajmą ostatnie wolne miejsce.
Trzeba jeszcze pamiętać o jednym (a w zasadzie o jedynym) ograniczeniu. W żadnej z ośmiu 4-zespołowych grup nie mogą znaleźć się więcej niż dwie reprezentacje z Europy oraz więcej niż jedna z dowolnego innego kontynentu. Oznacza to, że Polska trafiając na np. Hiszpanię z drugiego koszyka nie będzie mogła trafić na Szwecję lub Danię z trzeciego czy Serbię z czwartego. W przypadku wylosowania przez nas mistrzów świata z 2010 roku pozostali dwaj rywale będą musieli pochodzić spoza Starego Kontynentu.
Co ciekawe, hiszpański dziennikarz Alexis Martin-Tamayo (znany na Twitterze jako MisterChip) wyliczył prawdopodobieństwo z jakim mogą na siebie trafić reprezentacje w fazie grupowej. Procentowe szanse na wylosowanie zespołów wyliczono na podstawie 20 milionów symulacji (z marginesem błędu wynoszącym 0,2 proc.). Z wyliczeń wynika, że Polska z drugiego koszyka trafi na drużynę z Ameryki Południowej.
Here you have the probabilities for every single pair of national teams based on 20.000.000 simulations and using the official rules announced by FIFA last monday #WorldCupDraw pic.twitter.com/YCZFSLLrwX
MisterChiping29 listopada 2017
Zdaniem Hiszpana, Polska z trzeciego koszyka najprawdopodobniej trafi na Kostarykę (13,7 proc.), a z czwartego na Panamę (13,3 proc.). Pamiętajmy jednak, że w jednej grupie nie mogą zagrać dwie drużyny z jednego kontynentu (o ile nie są to ekipy z Europy). Podopieczni Adama Nawałki mają też 13 proc. szans na wylosowanie Australii, a po 12,9 proc. - na Nigerię, Maroko, Koreę Południową i Arabię Saudyjską.
(ph)