Izrael zakulisowo poinformował kraje arabskie, że ewentualny odwet na Iranie nie zostanie zrealizowany w sposób, który miałby zagrozić poszczególnym państwom na Bliskim Wschodzie i ich władzom. W ten sposób Tel Awiw próbuje uspokoić kraje Zatoki Perskiej, Jordanię i Egipt, które obawiają się, że konflikt irańsko-izraelski obejmie pierścieniem ognia także ich.
Izraelska telewizja publiczna Kan poinformowała, że rząd Benjamina Netanjahu zakulisowo zapewnia Jordanii, Egiptu, a także państw Zatoki Perskiej, że planowany atak odwetowy na Iran nie zagrozi ich egzystencji.
Jak podkreśla Kan, sam fakt, że niektóre kraje arabskie wzięły udział w odparciu ataku irańskiego w miniony weekend, doprowadził do kampanii medialnej przeciwko nim. Teraz niektóre z nich poważnie obawiają się nie tylko ataków propagandowych Teheranu, który w dniu uderzenia na Izrael ogłosił, że każde państwo udzielające pomocy wrogom Iranu zostanie ukarane.
"Kraje arabskie i Zatoki Perskiej doskonale rozumieją powagę nasilającego się zagrożenia ze strony Iranu. Z drugiej strony kraje te często cechuje brak stabilnego rządu i uzależnienie od opinii społecznej, często bardzo wrogiej wobec Izraela, nawet mimo niechęci do samego Iranu" - pisze serwis internetowy Kan i dodaje, że jest zdecydowanie zbyt wcześnie na rozmowy na temat ewentualnej koalicji anty-irańskiej lub stworzenia sojuszu regionalnego.
Komentarze Teheranu wzbudził poważny niepokój zwłaszcza w Jordanii. Irańskie media ogłosiły, że to właśnie Jordania stanie się kolejnym celem Teheranu jeżeli utrzyma swoje wsparcie dla Izraela.
Rząd w Ammanie, a także władze Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich odegrały - obok USA - kluczową rolę w odparciu irańskiego ataku, ponieważ dostarczyły Izraelowi i zachodnim partnerom dane wywiadowcze oraz udostępniły im swoją przestrzeń powietrzną.
Według mediów z Izraela ministerstwo obrony i armia tego kraju uważają, że strona izraelska musi zareagować na atak Teheranu, ale bez szkody dla koalicji pod przywództwem Waszyngtonu. Izraelski gabinet wojenny podkreśla, że planowana reakcja nie może doprowadzić do wojny regionalnej.
Skala i dokładny termin ewentualnego odwetu izraelskiego - nie są znane. Niektóre źródła podają, że do ataku na Iran może dojść nawet w ciągu 24 godzin.