Mianowanie Walerija Gierasimowa, szefa rosyjskiego Sztabu Generalnego, na dowódcę inwazji na Ukrainę jest sygnałem, że Władimir Putin zamierza toczyć w Ukrainie długą wojnę - ocenia amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW).
Walerij Gierasimow przy tym - zdaniem ekspertów - nie będzie w stanie osiągnąć maksymalnych celów inwazji zakładanych przez Putina.
"Nominacja Gierasimowa i ogólna restrukturyzacja dowodzenia mają zapewne na celu zasygnalizowanie przywiązania Kremla do tradycyjnej struktury władzy w ministerstwie obrony i chęć Putina, by toczyć w Ukrainie długą wojnę" - oceniają analitycy.
Zwracają uwagę, że Gierasimow został teraz zwierzchnikiem dotychczasowego dowódcy inwazji gen. Siergieja Surowikina. Zdaniem analityków jest to decyzja polityczna, wzmacniająca ministerstwo obrony Rosji w wewnętrznej rywalizacji o władzę.
W trakcie wojny w 2022 roku resort obrony znajdował się w konflikcie z frakcją reprezentowaną przez Jewgienija Prigożyna, założyciela oddziałów najemniczych Grupy Wagnera. Surowikina uważano natomiast za rywala ministra obrony Siergieja Szojgu - przypomina ISW. "Awans Gierasimowa jest zapewne w części decyzją polityczną, której celem jest osłabienie frakcji przeciwników ministerstwa obrony i sygnałem dla Prigożyna oraz innych uczestników (sporu), by mniej krytykowali ten resort" - podsumowują analitycy.
Jednakże - zdaniem ISW - nie należy się spodziewać, by Gierasimow "szybko ożywił i zreformował prowadzenie wojny", tak by osiągnąć cele stawiane przez Putina. Szef Sztabu Generalnego będzie, jak się wydaje, dowodził "zdezorganizowaną strukturą dowodzenia, nękaną trwałymi i wzajemnie wzmacniającymi się zaniedbaniami". Gierasimow sam, poprzez swoją rolę w rozpoczęciu wojny, przyczynił się do tych niepowodzeń - wskazuje think tank. Podkreśla, że szef Sztabu Generalnego zaakceptował przed lutym 2022 roku plany Kremla dotyczące inwazji na Ukrainę i jest mało prawdopodobne, by teraz zaczął się Putinowi sprzeciwiać.
ISW, podobnie jak we wcześniejszych analizach, prognozuje podjęcie przez Rosję w 2023 roku prób decydującego ataku na froncie, być może w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy. Najbardziej niebezpiecznym scenariuszem pozostaje atak na północną Ukrainę z kierunku Białorusi.
Osobno ISW rozważa dalszy rozwój angażowania Grupy Wagnera w działania zbrojne. Think tank podkreśla, że w Rosji pojawiły się doniesienia, iż Putin potajemnie ułaskawił przestępców werbowanych w rosyjskich więzieniach do Grupy Wagnera. Będzie to bodźcem do dalszego naboru przestępców do tych oddziałów i przyznaniem im znacznej dozy bezkarności w działaniach na Ukrainie. Na front trafią kolejne nieprofesjonalne, źle wyszkolone i dopuszczające się okrucieństw oddziały - wskazują amerykańscy analitycy.
Ministerstwo obrony w Moskwie ogłosiło w środę, że Gierasimow, od 2012 r. szef rosyjskiego Sztabu Generalnego, zastąpi gen. Surowikina na stanowisku dowódcy połączonej grupy wojsk w tzw. specjalnej operacji wojskowej, jak Moskwa nazywa inwazję na Ukrainę. Surowikin będzie zaś jednym z trzech zastępców Gierasimowa jako dowódcy.