Przywódcy Białorusi i Chin, Alaksandr Łukaszenka i Xi Jinping, podpisali w Pekinie pakiet 16 dokumentów. Mogą one ułatwić omijanie sankcji poprzez dostarczanie pomocy dla Rosji przez Białoruś - informuje w najnowszej ocenie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
ISW informował we wcześniejszych analizach, że Chiny mogą potajemnie przekazywać do Rosji sprzęt wojskowy przez Białoruś. Białoruski dyktator prawdopodobnie zamierza dodatkowo tymi umowami wesprzeć swoje wieloletnie starania o umocnienie chińskich wpływów gospodarczych na Białorusi, aby ograniczyć uzależnienie się od Rosji. W ocenie think tanku działania te jednak mogą co najwyżej opóźnić dążenia Rosji do całkowitej kontroli ekonomicznej nad Białorusią.
ISW zwraca też uwagę, że przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin zapowiedział w środę, że już 14 marca parlament może uchwalić poprawki do rosyjskiego kodeksu karnego wprowadzające surowsze kary za dyskredytowanie uczestników rosyjskiej "specjalnej operacji wojskowej", w tym "ochotników", jak nazywa rosyjska propaganda najemników z Grupy Wagnera.
Ma to, w ocenie ISW, powstrzymać narastającą falę krytyki działań władz i armii ze strony tzw. blogerów wojennych, którzy regularnie krytykują poczynania rosyjskiego dowództwa. Znowelizowany kodeks karny przewidywać ma grzywnę w wysokości do 5 mln rubli (ok. 66,5 tys. USD - PAP) oraz kary do pięciu lat prac przymusowych i 15 lat więzienia.
W najnowszym raporcie ISW pisze też o katastrofalnych stratach armii rosyjskiej w największej od początku wojny bitwie pancernej - pod Wuhłedarem, spowodowanych fatalnym dowodzeniem, brakami personelu i sprzętu. Think tank powołał się na doniesienia "New York Timesa", że Rosjanie stracili co najmniej 130 czołgów i transporterów opancerzonych. Ukraińcy wciągnęli rosyjskie siły w zasadzkę, kierując je na pobocza dróg naszpikowane minami, po czym zniszczyli je za pomocą artylerii, w tym wyrzutni wieloprowadnicowych HIMARS, które zwykle są używane przeciwko statycznym celom na tyłach wroga.