Dwaj domniemani islamscy terroryści schwytani dzisiaj w Marsylii mogli przygotowywać ataki na kandydatów startujących w wyborach prezydenckich we Francji. Ujawniają to nadsekwańskie media.
Francuskie media - powołując się na źródła w MSW - twierdzą, że na celowniku muzułmańskich terrorystów mógł się znajdować zwłaszcza kandydat umiarkowanej prawicy Francois Fillon. Jego ochrona została w ostatnich dniach w dyskretnie zaostrzona - na jego mityngi MSW zaczęto wysyłać antyterrorystów i snajperów. Zaostrzona została również ochrona m.in. szefowej skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen i centrysty Emmanuela Macrona.
Już pięć dni temu ochroniarze wszystkich kandydatów startujących w wyborach prezydenckich we Francji dostali zdjęcia obu domniemanych islamskich terrorystów. Dzisiaj mężczyzn udało się schwytać.
W domach obu ekstremistów odkryto pistolety, karabiny i substancje wybuchowe. Chodzi o mężczyzn w wieku 23 i 29 lat, którzy według MSW popełniali wcześniej pospolite przestępstwa. Znaleziono też fotomontaż pokazujący Francois Fillona jako zakładnika Państwa Islamskiego - w tle widać wycelowany w niego karabin automatyczny i flagę organizacji terrorystycznej.
23-letni Clement B. i 29-letni Mahiedine M. poznali się w więzieniu, gdzie dzielili celę. Byli znani policji jako osoby zradykalizowane.
Według prokuratora Paryża Francoisa Molinsa Mahiedine M. próbował skontaktować się z IS, aby przekazać tej organizacji terrorystycznej nagranie wideo, w którym obiecywał jej wierność. Według prokuratora Clement B. zradykalizował się w 2007 roku, gdy wszedł w kontakt ze społecznością czeczeńską.
Szef MSW Matthias Fekl dodał, że w całej Francji wzmocniono środki bezpieczeństwa w związku ze zbliżającymi się wyborami, których pierwsza tura odbędzie się w niedzielę.
(mpw)