Siły rządowe Iraku rozpoczęły drugą fazę ofensywy na Mosul, by wyzwolić to położone na północy kraju miasto z rąk dżihadystów z Państwa Islamskiego. Celem tego etapu operacji jest opanowanie wschodniej części Mosulu.
Jak oświadczył w rozmowie z AFP przedstawiciel elitarnych jednostek antyterrorystycznych irackich sił rządowych, w czwartek nad ranem oddziały rozpoczęły natarcie na wschodnią dzielnicę Al-Kuds i obecnie walczą z wrogiem, który stawia zacięty opór.
Jednocześnie iraccy żołnierze na północnym i południowym froncie posuwają się naprzód. W operacji udział biorą także jednostki policji.
Ofensywa mająca na celu odbicie Mosulu z rąk ISIS rozpoczęła się 17 października. Jest to największa operacja zbrojna w Iraku od czasu opuszczenia w 2011 roku kraju przez wojska amerykańskie. Po ponad dwóch miesiącach od jej początku irackim siłom udało się opanować około jednej czwartej terytorium miasta.
W poniedziałek podczas nalotów międzynarodowej koalicji antydżihadystycznej na Mosul zniszczony został ostatni czynny dotąd most na rzece Tygrys, która dzieli miasto na wschodnią i zachodnią część. Na razie walki toczą się głównie po stronie wschodniej. Oczekuje się, że gdy iracka armia dotrze do rzeki, do przeprawienia się na drugi brzeg użyje mostów pontonowych. Brak mostu utrudnia Państwu Islamskiemu grupowanie i zaopatrywanie bojowników.
Choć iracki premier Hajder al-Abadi zapowiadał, że Mosul będzie odbity do końca roku, postęp operacji jest wolniejszy. Tłumaczy się to troską o bezpieczeństwo mieszkańców Mosulu, którzy w większości pozostali w mieście. Wcześniej spodziewano się, że zdecydują się oni opuścić swoje domy. We wtorek Abadi zapowiedział, że do wyparcia Państwa Islamskiego z Iraku potrzeba jeszcze trzech miesięcy.
Szacuje się, że Mosulu, opanowanego przez Państwo Islamskie w 2014 roku, broni 5-6 tys. dżihadystów. Naprzeciw nim stanęły siły koalicji liczące 100 tys. żołnierzy. Mimo to ISIS nadal jest zdolne do przeprowadzania zamachów na terytorium kraju, a nawet w pobliżu jego stolicy, Bagdadu.
(az)