Krakowski oddział IPN, prowadzący śledztwo w sprawie śmierci Stanisława Pyjasa, analizuje opinię biegłych z badania szczątków po ekshumacji. Instytut nie wyklucza jednak, że wystąpi o dodatkową opinię uzupełniającą w tej sprawie.
Licząca 102 strony opinia została poddana analizie. Nie wykluczamy, iż zwrócimy się o opinię uzupełniającą w przypadku stwierdzenia istotnych wątpliwości - powiedział prok. Piątek. Odmówił jednak podania bliższych szczegółów sprawy.
Krakowski IPN od 2008 r. prowadzi śledztwo w sprawie śmierci w 1977 r. studenta Uniwersytetu Jagiellońskiego Stanisława Pyjasa. W ramach śledztwa Instytut przeprowadził w kwietniu ubiegłego roku ekshumację jego szczątków. Biegli mieli odpowiedzieć na 22 pytania sformułowane przez IPN.
Według informacji, podawanych przez Instytut w zeszłym roku, w wyniku ekshumacji stwierdzono nowe obrażenia, o których nie wspomniano w opinii sporządzonej przez krakowski Zakład Medycyny Sądowej w 1977 roku i w opinii biegłych z Katowic z 1991 roku.
Prowadzone obecnie przez krakowski IPN śledztwo jest już piątym ws. śmierci Pyjasa. Z nowych ustaleń wyłania się przekonanie, że sprawa dotyczy nie śmiertelnego pobicia, ale zabójstwa krakowskiego studenta. W ramach śledztwa, 20 kwietnia przeprowadzono ekshumację szczątków Stanisława Pyjasa. Po oględzinach w krakowskim Zakładzie Medycyny Sądowej przewieziono je do ZMS we Wrocławiu.
Ciało Stanisława Pyjasa znaleziono 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wówczas śledztwo, uznając, iż zebrany materiał dowodowy prowadzi do wniosku, że wyłączną przyczyną śmierci Stanisława Pyjasa był nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez niego samego.
Według prokuratury, najprawdopodobniej znajdujący się w stanie poważnego stanu nietrzeźwości student potknął się o nierówności posadzki. To spowodowało nieamortyzowany rękami upadek, utratę przytomności, obrażenia i krwotok, w wyniku którego nastąpiło zachłyśnięcie się i uduszenie - stwierdziła prokuratura.
Dla przyjaciół i znajomych Pyjasa ta wersja okoliczności jego śmierci była od początku niewiarygodna. Śledztwo wznowiono w 1991 r., a potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano z powodu niewykrycia sprawców. Według ustaleń prokuratury, Stanisław Pyjas został śmiertelnie pobity.