Inspektorzy ONZ ds. broni chemicznej rozpoczęli badania ofiar zeszłotygodniowego domniemanego ataku z użyciem gazu bojowego na jednym z kontrolowanych przez rebeliantów przedmieść Damaszku. Taką informację przekazali w rozmowie z agencją Reutera.

REKLAMA

Jestem z ekipą (inspektorów), znajdujemy się w meczecie Rawda. Spotykają się z poszkodowanymi. Nasi medycy i inspektorzy rozmawiają z pacjentami i pobierają próbki od ofiar - powiedział lekarz Abu Karam w rozmowie telefonicznej z agencją Reutera.

Ekipa inspektorów ONZ ds. broni chemicznej dotarła na przedmieście Mudamija, gdzie w zeszłym tygodniu zginęli cywile otruci gazem bojowym. Po drodze jeden z pojazdów inspektorów został ostrzelany przez niezidentyfikowanych snajperów. Inspektorom nic się nie stało.

Syryjska opozycja oskarżyła w zeszłym tygodniu siły reżimu prezydenta Baszara el-Asada o użycie na przedmieściach Damaszku gazu bojowego i spowodowanie śmierci od kilkuset do 1300 osób. Reżim stanowczo zaprzecza oskarżeniom.

Władze Syrii zgodziły się wczoraj dopuścić inspektorów ONZ na miejsce domniemanego ataku chemicznego z ostatniej środy. Zdaniem władz USA jest już zbyt późno na przeprowadzenie tam wiarygodnych badań.

Zastrzegający sobie anonimowość wyższy przedstawiciel władz USA zbagatelizował zgodę rządu Syrii na przybycie inspektorów ONZ. Na obecnym etapie jakakolwiek opóźniona decyzja reżimu o dopuszczeniu ekipy ONZ będzie uważana za zbyt późną, by być wiarygodną również dlatego, że dostępne dowody uległy znacznemu rozproszeniu w rezultacie prowadzonego przez reżim ostrzału i innych świadomych działań w ciągu ostatnich pięciu dni - powiedział.

Według niego strona amerykańska wciąż analizuje uzyskane przez własne służby wywiadowcze i partnerów międzynarodowych informacje, by prezydent Barack Obama "mógł podjąć opartą o informacje decyzję na temat tego, jak odpowiedzieć na to pozbawione skrupułów użycie broni chemicznej".

Doniesienia o możliwym użyciu broni chemicznej w Syrii ożywiły debatę na temat ewentualnej interwencji zbrojnej w tym kraju. Szef Pentagonu Chuck Hagel zapowiedział wczoraj, że amerykańskie siły zbrojne są gotowe do podjęcia akcji zbrojnej wobec Syrii, jeśli taką decyzję podejmie prezydent Obama.

(mpw)