W zdecydowanych słowach komentują politycy Prawa i Sprawiedliwości działania przeciwników Andrzeja Dudy podczas jego poniedziałkowej wizyty w Pucku i Wejherowie oraz późniejsze zachowanie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, kandydatki Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. "Ordynarne chamstwo, jakie bojówka opozycji zaprezentowała w Pucku i Wejherowie, najwyraźniej podoba się Kidawie-Błońskiej" - stwierdził Ryszard Terlecki, a Krzysztof Sobolewski mówił o "obwoźnej ‘trupie kodziarskiej’, która wcześniej zakłócała różne uroczystości czy wydarzenia w Warszawie", i podkreślił: "Oczekujemy od pani marszałek Kidawy-Błońskiej słowa ‘przepraszam’".
W poniedziałek Andrzej Duda uczestniczył na Pomorzu w uroczystościach z okazji 100. rocznicy zaślubin Polski z morzem. W Pucku i Wejherowie na spotkaniu z prezydentem pojawiła się grupa jego przeciwników. Manifestanci mieli ze sobą transparenty, na których widniały m.in. hasła: "Konstytucja", "Duda jesteś wstydem narodu", "Duda = 4 litery" czy "Przestańcie kraść, wyPAD 2020". Demonstrujący zakłócili przebieg spotkania, gwiżdżąc i wykrzykując hasła: "Marionetka", "Będziesz siedział" czy "Cała Polska z was się śmieje, komuniści i złodzieje".
W Wejherowie zebrany na placu Wejhera tłum sympatyków prezydenta wykrzykiwał natomiast w odpowiedzi: "Cisza", "Andrzej Duda" i "Precz z komuną".
Między manifestującymi a przybyłymi na spotkanie z prezydentem mieszkańcami Wejherowa doszło do pojedynczych incydentów: padały wulgarne wyzwiska, wyrywano sobie wzajemnie transparenty.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
W uroczystościach uczestniczyła również kontrkandydatka Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich Małgorzata Kidawa-Błońska. W sieci pojawiły się nagrania wideo, na których widać, że wicemarszałek Sejmu rozmawia z uczestnikami wcześniejszej manifestacji, którzy m.in. pytają ją, czy "było słychać?", a od jednej z towarzyszących Kidawie-Błońskiej osób uzyskują potwierdzenie: "Było was naprawdę słychać".
Komentując dzisiaj sprawę, rzecznik prezydenta Błażej Spychalski stwierdził, że "politycy PO muszą sobie odpowiedzieć na pytanie: czy wspieranie takich zachowań jak hejt na głowę państwa, prezydenta Andrzeja Dudę podczas uroczystości państwowych w Pucku i Wejherowie jest sposobem na jej (Małgorzaty Kidawy-Błońskiej - przyp. RMF) kampanię wyborczą?".
"Pytanie, czy wulgarne okrzyki to jest to nowe otwarcie PO po zmianie przewodniczącego? Czy to jest ta zapowiadana zmiana w komunikacji?" - dopytywał Spychalski retorycznie.
Wicemarszałek Sejmu i szef klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki napisał z kolei w poście na Twitterze o "bojówce opozycji" i "ordynarnym chamstwie".
"Ordynarne chamstwo, jakie bojówka opozycji zaprezentowała w Pucku i Wejherowie, najwyraźniej podoba się Kidawie-Błońskiej. Do politycznej niekompetencji i żenujących wpadek kandydatka dodaje kolejny argument za trzymaniem jej z daleka od wpływu na cokolwiek" - czytamy w tweecie Terleckiego.
Ordynarne chamstwo, jakie bojwka opozycji zaprezentowaa w Pucku i Wejherowie, najwyraniej podoba si Kidawie-Boskiej. Do politycznej niekompetencji i enujcych wpadek, kandydatka dodaje kolejny argument za trzymaniem jej z daleka od wpywu na cokolwiek.
RyszardTerleckiFebruary 11, 2020
Na antenie Polsat News do sprawy odniósł się natomiast szef Komitetu Wykonawczego i poseł PiS Krzysztof Sobolewski, który zwrócił uwagę, że nie powinno się w ten sposób odnosić do pierwszej osoby w państwie - niezależnie od tego, kto nią jest.
Podkreślił również, że w Pucku "to nie były tylko gwizdy, tylko były wyzwiska i bardzo dużo nieparlamentarnych słów".
"Nie tyle oczekuję od pani marszałek Kidawy-Błońskiej, że zabierze głos, ile że przeprosi. Po tej sytuacji, po tym wszystkim pani marszałek poszła do tych ludzi, obściskiwała się z nimi. Teraz powstaje pytanie, czy to jest tylko hipokryzja kandydatki i sztabu kandydatki, czy te osoby zostały tam przez ten sztab przywiezione" - oświadczył Sobolewski.
"Chcę podkreślić, że to nie były osoby z Pucka czy z Wejherowa. To była obwoźna ‘trupa kodziarska’, która wcześniej zakłócała różne uroczystości czy wydarzenia w Warszawie, w trakcie np. kampanii samorządowej" - stwierdził również.
"Oczekujemy od pani marszałek Kidawy-Błońskiej słowa ‘przepraszam’. Chociaż słowa ‘przepraszam’" - podsumował Sobolewski.