Broniąca tytułu Iga Świątek w czwartkowy wieczór zmierzy się w 2 rundzie wielkoszlemowego French Open ze Szwedką Rebeccą Peterson. Wcześniej drugą z polskich tenisistek, Magdę Linette, czeka mecz z liderką światowego rankingu Australijką Ashleigh Barty.

REKLAMA

Dwukrotny triumfator paryskiego turnieju, a obecnie ekspert tenisa Amerykanin Jim Courier tuż przed jego tegoroczną edycją stwierdził, że właściwie zarówno Świątek, jak i Barty będą teraz bronić tytułu. Australijka, która triumfowała dwa lata temu, opuściła bowiem ubiegłoroczne zmagania w związku z pandemią Covid-19.

20-letnia Polka po raz pierwszy zmierzy się z 60. w rankingu Peterson. Starsza o pięć lat Szwedka, która ma w dorobku dwa tytuły wywalczone w imprezach WTA (oba z 2019 roku), dotychczas tylko raz dotarła do trzeciego etapu zmagań w Wielkim Szlemie. Udało jej się to w US Open 2018.

Rozstawiona z numerem ósmym podopieczna trenera Piotra Sierzputowskiego z kolei na kortach im. Rolanda Garrosa czuje się świetnie. Pokonując w pierwszej rundzie swoją przyjaciółkę Słowenkę Kaję Juvan 6:0, 7:5, wygrała ósmy mecz z rzędu w tej imprezie bez straty seta. Błyszczała w tym sezonie już wcześniej. Wygrała w nim jak na razie 20 meczów i przegrała pięć, a jej bilans na "mączce" to 9-1. W lutym dotarła do 1/8 finału wielkoszlemowego Australian Open, a potem wygrała turniej WTA w Adelajdzie. W połowie maja dołożyła zaś triumf w prestiżowej imprezie rangi 1000 na kortach ziemnych w Rzymie. Wyniki te przyczyniły się do tego, że jest obecnie dziewiątą rakietą świata.

Jej czwartkowy pojedynek rozpocznie się prawdopodobnie ok. godz. 19. Będzie to ostatni tego dnia mecz na korcie im. Simonne-Mathieu, trzecim co do wielkości obiekcie kompleksu, na których toczy się rywalizacji we French Open.

Pojedynek Linette z Barty

Zmagania na korcie centralnym zainaugurują zaś w południe Linette z Barty. Najlepszym wynikiem 45. na światowej liście poznanianki w Paryżu jest trzecia runda, do której dotarła w 2017 roku. O ile na otwarcie trafiła na 251. w rankingu Francuzkę Chloe Paquet, to teraz zmierzy się z prowadzącą w tym zestawieniu tenisistką.

29-letnia Polka nigdy wcześniej nie miała okazji zmierzyć się z młodszą o cztery lata Australijką. Ta ostatnia ma w dorobku 11 tytułów, z czego trzy wywalczyła w tym sezonie, a jeden z nich na "mączce" w Stuttgarcie. Po starcie w Niemczech dotarła jeszcze do finału prestiżowej imprezy w Madrycie, ale potem zaczęły się jej kłopoty zdrowotne. Najpierw skreczowała w ćwierćfinale w Rzymie, zgłaszając kontuzję ramienia. Na otwarcie w Paryżu zaś męczyła się z Amerykanką Bernardą Perą (70.WTA), którą pokonała 6:4, 3:6, 6:2. Po drugim secie faworytka poprosiła o przerwę medyczną, miała problemy z biodrem.

Linette może przed meczem liczyć na wskazówki ze strony Pery, która w Paryżu jest jej deblową partnerką.