Modny ostatnio wśród gwiazd hormon wzrostu stosowany w nadmiarze może być niebezpieczny dla zdrowia. Nie zapewni też wysokiego wzrostu drobnym dzieciom niskich rodziców, chyba że badania potwierdzą u dziecka jego rzeczywisty niedobór.
Jak podkreśla kierownik Kliniki Endokrynologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Beata Kos-Kudła, o niskim wzroście dziecka decydują często czynniki zupełnie inne niż niedobór hormonu wzrostu. To geny po niskich przodkach, ale też niedobór hormonów płciowych, hormonów tarczycy, a w przypadku niejadków brak odpowiednich produktów w diecie. Rodzice najczęściej myślą, że najprościej byłoby podać dziecku trochę hormonu wzrostu i wtedy ono szybko urośnie - to nie jest taka prosta sprawa. Jeśli udowodnimy, że tego hormonu wzrostu nie ma - a są do tego odpowiednie testy - to w Polsce stosuje się substytucję hormonu wzrostu, ona jest refundowana przez państwo. Absolutnie nie możemy jednak dać hormonu wzrostu tam, gdzie tego niedoboru nie ma - tłumaczy profesor. Podstawą do ewentualnych rozważań, czy dziecku potrzebna jest terapia hormonem wzrostu, jest dokładne badanie pediatryczne. Pediatra sprawdza według siatek centylowych, w którym percentylu jest dziecko - jeśli jest poniżej 3 percentyla, to trzeba wyjaśnić, co jest przyczyną, i może być nią niedobór hormonu wzrostu - dodaje Kos-Kudła. Jak przypomina endokrynolożka, jednym z elementów modnej teraz medycyny przeciwstarzeniowej są preparaty hormonalne, w tym właśnie zawierające hormon wzrostu. Trzeba uważać na objawy uboczne, jak obrzęki czy wahania ciśnienia, ale korzyści są istotne. Zmienia się stosunek masy mięśniowej, jest mniej tkanki tłuszczowej. To wszystko może być stosowane, ale w małych dawkach i w bardzo kontrolowany sposób - przestrzega.
Według naukowców, nadmiar hormonu wzrostu powoduje akromegalię - chorym rosną dłonie, stopy, głowa, mają charakterystyczną twarz z poszerzonymi kośćmi policzkowymi, i wydatnymi łukami brwiowymi. Pod wpływem hormonu wzrostu rosną też narządy wewnętrzne - powiększa się serce, wątroba, nerki i inne narządy, pojawia się nadciśnienie, wady zastawkowe. Chorzy cierpią na wiele chorób i powikłań, jak zwiększona zapadalność na chorobę wieńcową, choroby układu krążenia, układu oddechowego, a przede wszystkim cechuje ich większa zapadalność na nowotwory. Jak zaznaczyła Kos-Kudła, najczęściej nadmiar hormonu wzrostu wynika z tego, że pacjent ma gruczolaka w przysadce mózgowej. Dzięki postępowi medycyny nie zawsze trzeba otwierać czaszkę - lekarze potrafią endoskopowo dotrzeć do gruczolaka przez nos i zatokę nosową i usunąć go. Później nad wydzielaniem hormonu wzrostu można zapanować już za pomocą leków.