W reprezentacji Norwegii na Turniej Czterech Skoczni znalazł się zawodnik nazywany w swoim kraju "największym artystą skoków narciarskich". Debiutujący w tych zawodach Halvor Egner Granerud stał się przed trzema laty sławny na całym świecie po wykonaniu skoku... nago.

REKLAMA

19-letni Norweg przed trzema laty na jednej ze skoczni kompleksu sportowego Holmenkollen w Oslo oddał skok kompletnie nago, a koledzy sfilmowali jego wyczyn i umieścili filmik na portalach społecznościowych.

Skok na obiekcie K-60 wiosną 2013 roku był udany, lecz wywołał szok w norweskim środowisku narciarskim. Działacze żądali wieloletniej dyskwalifikacji, lecz kierownik kadry A Clas Brede Brathen zwrócił uwagę na skoczka i wybronił go na podstawie regulaminu, który wskazuje, że do oddania skoku poza oficjalnymi zawodami konieczne są, poza nartami, tylko odpowiednie buty i kask.

Granerud miał na sobie podstawowe wymagane wyposażenie, natomiast o stroju podczas treningów regulamin nie wspomina - wyjaśnił Brathen i natychmiast powołał 16-latka do kadry juniorów. Podkreślił wtedy, że "jeżeli potrafi skakać dobrze nago, to musi mieć talent".

Teraz zauważył, że wówczas miał rację.

Halvor otrzymał miejsce w drużynie na TCS dzięki świetnym wynikom w Pucharze Kontynentalnym, w którym zajmuje drugie miejsce w punktacji generalnej - zaznaczył.

Granerud nazywany jest przez kolegów "artystą", nie tylko z powodu słynnego skoku w Oslo, lecz z racji pochodzenia.

Jest prawnukiem największego norweskiego pisarza bajek dla dzieci Thorbjoerna Egnera, na którego książkach wychowały się całe generacje Norwegów, a na podstawie jednej z nich - "Rozbójnicy z Kardamonu" - wybudowano w 1991 roku Kristiansand park tematyczny dla dzieci.

TCS to legendarna impreza i od dziecka marzyłem, aby tam właśnie się znaleźć. Moja liczna rodzina ogląda od lat każdy konkurs, lecz tym razem jednak to ja dla nich występuję w roli głównej. Zresztą samo uczestnictwo w zawodach to dla mnie wielki sukces i zrealizowanie wizji mojego pradziadka. Zmarł przed moim urodzeniem, lecz rodzice mi zawsze powtarzali, że zwracał im uwagę, iż każda bajka może stać się rzeczywistością, a marzenia się spełniają. W moim przypadku tak się stało - powiedział skoczek, który w pierwszym konkursie TCS w niemieckim Oberstdorfie zajął 46. miejsce.

(j.)