"Nie mogę doczekać się rozpoczęcia sezonu" - mówi w rozmowie z RMF FM rajdowy wicemistrz Polski z 2020 roku Grzegorz Grzyb, który kontynuuje przygotowania do Rajdu Żmudzi. Pierwsza runda mistrzostw naszego kraju rusza jutro. Po raz pierwszy sezon zainaugurujemy na Litwie.
Sezon Mistrzostw Polski miał się rozpocząć już w kwietniu, ale ostatecznie po zmianach w kalendarzu walka o pierwsze punkty do klasyfikacji generalnej rozegra się na Litwie na trasie Rajdu Żmudzi. To jeden z nielicznych w sezonie rajdów szutrowych. Za dwa tygodnie na podobnej nawierzchni odbędzie się Rajdu Polski. Później do końca sezonu będzie już tylko ścigania na asfalcie.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
"Rzadko startujemy na szutrze, a to kwintesencja rajdów. Auta jeżdżą poślizgiem, dużo skaczą, przesuwają się na drodze. Jest to bardzo widowiskowe dla kibiców, ale i dla nas kierowców. Cieszymy się, że zaczniemy sezon właśnie w taki miejscu i na takiej nawierzchni. Te szutry pozwolą na rozwijanie dużych prędkości, na wspaniałe ściganie i na uzyskiwanie dużej przyjemności z prowadzenie auta" - mówił Grzegorz Grzyb.
Nie pierwszy raz runda naszych krajowych mistrzostw odbędzie się na Litwie. Tym razem jednak na kierowców walczących w cyklu RSMP czekają nowe wyzwania i nowe odcinki specjalne.
"To nowy rajd dla większości załóg z naszego kraju. Tylko poszczególnie kierowcy startowali na tej imprezie. Wcześniej jeśli cykl RSMP odbywał się na Litwie to w ramach Rajdu Elektreny. Wszyscy mamy więc przed sobą podobny poziom trudności. Trzeba będzie znaleźć różne pułapki na trasie. Znalezienie złotego środka - gdzie i jak zachowa się samochód. Ciężko będzie to wszystko poznać. Jutro od rana zaczynamy zapoznanie z trasą a późnym popołudniem już pierwszy OS. Lokalni kierowcy, tacy miejscowi ninja będą na pewno piekielnie szybcy, bo okoliczne trasy znają zdecydowanie lepiej. Liczę, że będziemy potrafili jechać podobnym tempem jak oni" - zaznacza Grzegorz Grzyb.